Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska (1895–1967) Malarstwo
10.01 – 02.02.1969 Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska (1895–1967) Malarstwo
Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych
Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych
organizatorzy: Związek Polskich Artystów Plastyków, CBWA
komitet organizacyjny: Magdalena Abakanowicz, Wiesław Borowski, Adam Mauersberger, Roman Owidzki, Hanna Ptaszkowska, Henryk Stażewski
komisarz wystawy: Hanna Ptaszkowska
projekt ekspozycji, plakatu i opracowanie graficzne katalogu: Edward Krasiński
frekwencja: 5.942 (Rocznik CBWA)
liczba wystawionych prac: wystawiono łącznie 97 prac artystki, w tym 45 obrazy olejne na płótnie z lat 1927–1966 oraz 52 prace na papierze (rysunki, gwasze, szkice, tempery) z lat 1924–1960
Wystawa pośmiertna Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej została zorganizowana w Zachęcie na początku roku 1969 przy współudziale Henryka Stażewskiego i Anki Ptaszkowskiej. Firmowana przez CBWA i tam prezentowana wystawa Łunkiewicz-Rogoyskiej stała się manifestacją programową działalności Galerii Foksal jako nowej instytucji wystawienniczej w stolicy. Choć wśród założycieli Galerii Foksal i wystawiających w niej artystów nie pojawia się nazwisko Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej, jej wystawa w Zachęcie od początku do końca została przygotowana przez artystów związanych z tą właśnie galerią. Była swoistym importem czy jej „desantem” w CBWA; mogłaby uchodzić za projekt autorski Galerii Foksal.
Edward Krasiński wystąpił w podwójnej roli — jako autor aranżacji wystawy i projektant całej jej identyfikacji wizualnej: zaproszenia, plakatu oraz katalogu. Najstarsze obrazy artystki umieścił zaskakująco — powyżej linii wzroku, jakby intencjonalnie przenosząc uwagę widza na prace nowsze i najnowsze. wyeksponowane już w sposób komfortowy dla widza — na wysokości oczu. Kompozycje z lat 40. i 50. umieszczone zostały na jasnych ścianach, płótna z ostatnich lat życia malarki zawisły swobodnie pośrodku sali na linkach. Mniejsze prace znalazły się na jasnym pasie przebiegającym przez salę, umieszczonym na ciemnej drapowanej tkaninie zasłaniającej całe ściany. Plakat i katalog wystawy zyskały oprawę graficzną będącą znakiem rozpoznawczym Galerii Foksal. Użyta czcionka i charakterystyczny spójny projekt graficzny całości zastosowane zostały po raz pierwszy w lutym 1967 roku w związku z Environment Zbigniewa Gostomskiego, on sam je wymyślił i opracował1. Owa bardzo charakterystyczna identyfikacja wizualna wystawy, nosząca piętno młodej Galerii Foksal, przeniesiona do wnętrz zupełnie innej instytucji była ciekawym, choć być może niecelowym eksperymentem. Galeria Foksal jako miejsce integrujące część środowiska artystyczno-krytycznego przejęła w pewnych aspektach funkcje Galerii Krzywe Koło, zamkniętej w 1965 roku. Dorównywała jej rangą mimo bardzo ograniczonej przestrzeni ekspozycyjnej. Szybko nawiązała międzynarodowe kontakty artystyczne i zaczęła być rozpoznawana na Zachodzie.
Projekt zorganizowania w Zachęcie wystawy prac Mewy Łunkiewicz-Rogoyskiej pojawił się wkrótce po śmierci artystki, jesienią 1967 roku. Bożena Kowalska zanotowała w swoim artystycznym pamiętniku Fragmenty życia:
.
8 października 1967
Była u mnie dr Maria Twarowska z zaskakującą propozycją. W pierwszych dniach września br. zmarła Mewa Łunkiewicz. Urocza pani, przyjaciółka od wielu lat Henryka Stażewskiego. Wszędzie i zawsze spotykałam ich razem. Była to przyjaźń głębsza niż więzy małżeńskie. Mąż Mewy umarł na kilka miesięcy przed nią. Też na raka. Istnieje projekt zorganizowania w Zachęcie pośmiertnej wystawy Mewy. Stażewski chce mi powierzyć komisarstwo. Z tym zwróciła się do mnie dr Twarowska. Podziękowałam. Stwierdziłam, że godzę się entuzjastycznie. Ale pozostawiam sprawę do rozstrzygnięcia rozmowie na ten temat między Henrykiem Stażewskim a dyr. Gizelą Szancerową, której jestem w końcu pracownikiem i ona jedynie ma tu prawo ostatecznej decyzji. Ciekawe, czy się zgodzi. Moje przeczucia w tym względzie są całkiem pesymistyczne2
Przeczucia Kowalskiej potwierdziły się 31 października, dzień później pojawił się wpis w jej pamiętniku: „Wczoraj dowiedziałam się, że komisarstwo wystawy Mewy Łunkiewicz otrzymała Hanna Ptaszkowska. Ciekawa jestem, w którym momencie rozegrała się ta sprawa ostatecznie. I między kim a kim”3. Tej kwestii nie udało się ustalić. Istniało kilka przesłanek uzasadniających zaproszenie Anki Ptaszkowskiej do przygotowania tej wystawy. Wiadomo, że Ptaszkowska zorganizowała już kilka lat wcześniej, w 1962 roku, wystawę Łunkiewicz-Rogoyskiej w Galerii Krzywe Koło, napisała tekst do jej katalogu. Utrzymywała z artystką bliskie kontakty towarzyskie4. W 1967 roku opublikowała artykuł poświęcony jej twórczości, pisany jeszcze za życia artystki5. Efekt finalny przygotowanej przez Ptaszkowską ekspozycji został doceniony przez Bożenę Kowalską, która swoje wrażenia po obejrzeniu wystawy zapisała w pamiętniku pod datą 25 stycznia 1969:
Po raz pierwszy 9 czy 10 stycznia było otwarcie czterech wystaw w Zachęcie: Tadeusza Dominika, Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej, Kazimierza Tomorowicza i Adama Prockiego. Najpiękniejsza wystawa Łunkiewicz. W dodatku prześlicznie wyeksponowana na ekranach zabudowujących kwadratową salę w podkowę. Subtelna kolorystycznie, o płaszczyznach barw pulsujących na powierzchni, a przy tym o wyważonej, wyrafinowanie budowanej konstrukcji. Liryczna i ciepła. Oprowadzałam po tych wystawach dwie panie premierowe: Cyrankiewiczową i węgierską Fock Jenone. […] Pani Jenone z wielkim zainteresowaniem oglądała i dyskutowała. Z zawodu malarka. […] Zapytałam, która z wystaw wywarła na niej największe wrażenie. Bezbłędnie wybrała Łunkiewiczową. Pogratulowałam jej wyboru, uzasadniając, że tylko oko malarza może dostrzec walory tego malarstwa — tak dyskretnego i tak nie ustawianego na efekt6.
Wystawa spotkała się z pozytywnym przyjęciem także w gronie krytyków sztuki. Fakt, że po raz pierwszy otwarto w CBWA równocześnie aż cztery różne wystawy, mógł się przyczynić do skrótowego, stosunkowo skromnego omówienia prezentacji dorobku artystycznego Mewy Łunkiewicz-Rogoyskiej w ówczesnej prasie. Dominowały kilkuzdaniowe, dość zdawkowe informacje o wystawie. Co charakterystyczne, we wszystkich wypadkach podkreślano ponowny rozkwit talentu malarki w późnym okresie jej życia, osiągnięcie czy raczej wykorzystanie przez nią pełni twórczych możliwości, oryginalność jej obrazów malowanych pod koniec życia.
Wystawa artystki pokazała charakterystyczną zmianę w jej twórczości malarskiej, w ostatnim okresie najbardziej autonomicznej, własnej, w pewnym sensie wyzwolonej spod wpływu Stażewskiego i paradygmatu międzywojennej awangardy. Stażewski, po spektakularnym włączeniu awangardy do życia artystycznego w poprzedniej dekadzie w Polsce i w Europie, powrócił do dyscypliny liczby i rygoru geometrii, redefiniując je. Łunkiewicz-Rogoyska, czerpiąc i z doświadczeń awangardy, i współczesności, znalazła wreszcie bardzo osobisty język malarskiej wypowiedzi, uformowała się na nowo jako artystka:
WYDAJE SIĘ, ŻE MARIA EWA ŁUNKIEWICZ W KOŃCOWYM OKRESIE SWEGO ŻYCIA ZYSKAŁA TRWAŁĄ KONCEPCJĘ MALARSKĄ, ŻE ŚWIAT STAŁ SIĘ DLA NIEJ ZBIOREM RZECZY I PRAW, O KTÓRYCH WIE WIĘCEJ NIŻ KIEDYKOLWIEK PRZEDTEM. JESTEM TEGO PRAWIE PEWNA, PATRZĄC NA JEJ OSTATNIE OBRAZY[7].
Takim stwierdzeniem kończy się najobszerniejszy artykuł poświęcony twórczości Mewy Łunkiewicz-Rogoyskiej, opublikowany po jej pośmiertnej wystawie w Centralnym Biurze Wystaw Artystycznych w 1969 roku. Jego autorka, Krystyna Jerzmanowska, odwołując do całokształtu twórczości malarki, podkreślała szczególną wartość prac powstałych w ostatnim okresie jej twórczości:
JEST RZECZYWIŚCIE COŚ BARDZO NOWEGO W TYCH OBRAZACH. OBOK DAWNEJ GEOMETRYZACJI POJAWIA SIĘ FORMA O NIEREGULARNYM OBRYSIE, UMIESZCZONA W CENTRUM KOMPOZYCJI, SPEŁNIAJĄCA ROLĘ ELEMENTU WIĄŻĄCEGO OBRAZ. TA SAMA FORMA, NIE ZMIENIAJĄC BARWY, UZYSKUJE KONTRAST FAKTURY. CHARAKTERYSTYCZNE DLA TEGO OKRESU UPARTE MALOWANIE SZARO-BIAŁYCH POZIOMYCH PASÓW WYZNACZA STAŁY ZAKRES PRZESTRZENI, W JAKIM OBRAZ MA BYĆ OGLĄDANY LUB W JAKIM CHCE GO WIDZIEĆ MALARKA. W OBRAZIE DOMINUJE TERAZ NI FORMA JAKO WYOBRAŻENIE SYSTEMU MALARSKIEGO, A WŁAŚNIE NOWY, SAMOISTNY, TWORZONY BARWĄ I NIEREGULARNĄ LINIĄ PRZEDMIOT. NIE JEST TO ODBICIE PRZEDMIOTU RZECZYWISTEGO. RACZEJ COŚ ZBLIŻONEGO ZAMIERZENIEM DO PLATOŃSKIEGO „IDEALNEGO WZORCA”, A JEDNOCZEŚNIE COŚ W NATURZE SWEJ BIOLOGICZNEGO, ZWIĄZANEGO Z ORGANIZMEM. ZESPOLONE OBSZARY KOLORU WYWOŁUJĄ WRAŻENIE STAŁOŚCI I PEWNOŚCI PRZEDSTAWIONYCH WIZJI ARTYSTYCZNYCH, FORMA STARA SIĘ TO WRAŻENIE PODBUDOWYWAĆ I UMACNIAĆ8.
Jerzmanowska zwracała też uwagę na imponującą aktywność Łunkiewicz-Rogoyskiej w latach 60. XX wieku9. Rzeczywiście brała udział w licznych plenerach i wystawach w kraju, miała wystawy indywidualne w Galerii Krzywe Koło w Warszawie oraz w Klubie „Zamek” w Lublinie w 1962 roku, w Koszalinie w 1963 oraz w 1966, kilka miesięcy przed śmiercią w Galerii Krzysztofory w Krakowie oraz — jako ostatnią — w Galerii Współczesnej w Warszawie. Uczestniczyła też w Międzynarodowej Wystawie w Monaco w 1964 roku, na której wraz z innymi artystami zdobyła Wielką Nagrodę księcia Rainiera III.
W katalogu pośmiertnej wystawy Łunkiewicz-Rogoyskiej w CBWA znalazły się obszerne fragmenty artykułu Marii Twarowskiej10, fragmenty kilku tekstów do wcześniejszych katalogów, recenzji wystaw i omówień twórczości artystki z lat 1931–1966, autorstwa Mieczysława Sterlinga, Hanny Ptaszkowskiej, Jerzego Ludwińskiego, Janusza Boguckiego i Jerzego Tchórzewskiego oraz „wiersz poświęcony Marii Ewie Łunkiewicz” autorstwa Mirona Białostockiego:
SPRAWDZONE SOBĄ
STOI KRZESŁO:
ARTYKUŁ PRAWDY
RZEŹBA SAMEGO SIEBIE
POWIĄZANA W JEDEN PĘK
ABSRAKCJA RZECZYWISTOŚCI
POŁAMAŁO SIĘ.
I TO TEŻ FORMA
TAK – ŚWIECZNIK
TAK – MINA BYKA
ABSTRAKCYJNE POWOŁANIE KRZESŁA
PRZYCIĄGA TERAZ
CAŁE TŁUMY RZCZYWISTOŚCI
WIĄŻE W JEDEN PĘK
W SKŁADZIE PRAWDY
RZECZYWISTOŚĆ ABSTRAKCJI11
Publikacja towarzysząca wystawie zawiera starannie opracowany katalog dzieł Łunkiewicz-Rogoyskiej z zaznaczeniem tych prezentowanych w CBWA. Tak jak w wypadku katalogu wystawy Kobro i Strzemińskiego zadbano o jego dokumentacyjną wartość — całościowe ujęcie dorobku artystki; sporządzono spis wszystkich jej zachowanych prac, uwzględniający również te niewystawione. Projekt ekspozycji, katalog i spis dzieł opracowane zostały przez krąg osób — w większości młodych artystów i krytyków sztuki — blisko związanych z artystką oraz kolejno z Galerią Krzywe Koło, a potem także Galerią Foksal.
Wystawa w Zachęcie stanowiła prezentację najważniejszych prac Łunkiewicz-Rogoyskiej od Saint Malo z 1927 roku, przez prace postkubistyczne, purystyczne, bliskie konwencji klasycznej, okres powojenny aż po kompozycje barwne z 1966. Krytycy odnosili się do całokształtu twórczości Łunkiewicz-Rogoyskiej. Podkreślali jej ważną pozycję w życiu międzywojennej awangardy, mimo iż zdecydowana większość prac z tego okresu uległa zniszczeniu podczas II wojny światowej. Wyraźna dysproporcja liczbowa między kilkoma zaledwie obrazami z lat 20. i 30. XX wieku a liczniejszymi kompozycjami powstałymi w ostatnich dwóch dekadach paradoksalnie przez lata umacniała sytuowanie twórczości Mewy Łunkiewicz-Rogoyskiej niemal wyłącznie w dyskursie międzywojennej awangardy, choćby marginalnie.
Omawiana wystawa wyeksponowała to, co w późnej twórczości artystki było świeże, osobne, niezależne od cudzych wpływów. Pokazała ją jako artystkę w pełni współczesną, aktualną, choć wyrastającą z awangardowej dyscypliny formalnej. Twarowska wskazywała konkretny moment wyraźnego przełomu, kiedy artystka odchodzi od rygorów geometrii ku intuicji „aż do biologizmu form abstrakcyjnych”:
OD 1960 OBRAZY ZDAJĄ SIĘ SPONTANICZNIE WYPŁYWAĆ Z NAPORU MŁODZIEŃCZEJ FANTAZJI TWÓRCZEJ, TAK ŚMIAŁO PROPONUJĄ CORAZ TO NOWĄ KONCEPCJĘ FORMALNĄ. WYSIŁEK I POWAŻNY NAMYSŁ OSIĄGAJĄ W NICH LOTNĄ I ŚWIEŻĄ POSTAĆ PIERWSZEJ INTUICJI. A POLA JASNYCH BARW DŁUGI KSZTAŁTOWANE, WYPOSAŻANE PĘDZLEM W DYSKRETNĄ WIBRACJĘ I WYSZUKANE SMAKI KOLORYSTYCZNO-FAKTUROWE, W REZULTACIE STAJĄ SIĘ ZAWSZE LEKKIE; BEZ ŚLADÓW PRZEMĘCZENIA PULSUJĄ, ODDYCHAJĄ I URZEKAJĄ, JAK APOSTROFY LIRYCZNE12.
Elementem kluczowym, spajającym różne modi pojawiające się w twórczości Łunkiewicz-Rogoyskiej miała być „wiara, której M.E. Łunkiewicz daje świadectwo całym swoim malarstwem od początków do ostatnich dni pracy artystycznej — wiara w rozum wprowadzający ład”13.
Ta ostatnia cecha należała bez wątpienia do najważniejszych reguł — wyznaczników awangardy od początków jej istnienia, przestrzeganych zwłaszcza po chaosie I wojny światowej, czytelnych i w linii konstruktywistycznej, i neoplastycznej, i unistycznej, i wreszcie purystycznej, pod wpływem której kształtowała się osobowość Marii Ewy Łunkiewicz podczas jej studiów w Paryżu i kolejnych jej wizyt w tym mieście: „jej nazwisko lub skrót imion MEWA kojarzy się nam z postaciami pionierów tej sztuki u nas: Stażewskim, Strzemińskim, Kobro, Berlewim, Szczuką i paru innymi”14.
W pracach późniejszych „rygory formalne u Mewy się nieco rozluźniają, styl geometryzowania form łagodnieje, [...] chodzi tu o przekształcenia w ogólnej koncepcji malarstwa nowoczesnego, a mianowicie o wpływ abstrakcji bezkształtnej i lirycznej”15. Recenzent „Kuriera Polskiego” podkreślał, że Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska znalazła się w gronie twórców, „których rola w rozkwicie naszego współczesnego malarstwa była ogromna”16. W jej obrazach „uderza ów niezwykły spokój, mądrość, precyzja i jasność w formułowaniu każdego znaku malarskiego”17. W recenzjach powracało połączone ze zdumieniem uznanie dla ostatnich dzieł artystki. Ewa Garztecka pisała: „Najpełniejszy i najbogatszy rozkwit twórczości następuje w latach sześćdziesiątych: wyzwolenie się spod jakichkolwiek sztywnych kanonów na rzecz swobody realizacji własnej wizji. (Zważmy, że artystka liczy wówczas ponad 65 lat!)”18. Jacek Antoni Zieliński także wyraził podziw dla najpóźniejszych wystawionych prac:
O tym, że Maria Ewa Łunkiewicz była malarką wysokiego lotu, pisało wielu przede mną, jeszcze za jej życia. Fascynujące jest natomiast, że swoją najistotniejszą prawdę wypowiedziała w ciągu ostatnich siedmiu lat życia siedemdziesięciodwuletniego. Lubiła podpisywać się „M-Ewa” i rzeczywiście szerokie płaszczyzny jej abstrakcyjnych płócien, w których tak często zjawia się błękit, mają coś z morskich przestrzeni. Wspaniały był ostatni lot tej mewy. Wobec jej radosnej, młodzieńczej swobody śmierć traci swój tragizm19.
W katalogu wystawy Łunkiewicz-Rogoyskiej i w niemal wszystkich wzmiankach prasowych podkreślano wysoką pozycję malarki w historii polskiej awangardy oraz w życiu artystycznym ostatnich lat, a także akcentowano rozkwit twórczości w późnym okresie jej życia, młodzieńczość, wysoką jakość i oryginalność powstałych wówczas obrazów. Wystawa monograficzna artystki w Zachęcie prezentująca całą jej drogę twórczą nie doczekała się, z jednym wyjątkiem, żadnych obszernych recenzji ani wnikliwych analiz, rzetelnego omówienia. W prasie została zaledwie odnotowana wśród innych wystaw w CBWA prezentowanych w tym samym czasie. Krytycy publikowali raczej impresje po obejrzeniu prac artystki niż wnikliwe merytorycznie teksty. Można wręcz zaryzykować twierdzenie, że wystawa przeszła prawie bez echa.
Iwona Luba
Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego
Opracowanie powstało w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” – projekt badawczy Historia wystaw w Zachęcie – Centralnym Biurze Wystaw Artystycznych w latach 1949–1970 (nr 0086/NPRH3/H11/82/2014) realizowany w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki.
Bibliografia
Katalogi wystaw:
- M. Ewa Łunkiewicz-Rogoyska: wystawa malarstwa, styczeń 1969, Związek Polskich Artystów Plastyków, Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Warszawa, „Zachęta” pl. Małachowskiego 3, kat. wystawy, red. Hanna Ptaszkowska, Barbara Mitschein (CBWA), [Warszawa 1969], il. (4 fotografie artystki, 5 reprod. kolor., 18 cz.-b.
- Ładnowska Janina, Życiorys, w: Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska (1895-1967). W setną rocznicę urodzin, kat. wystawy, Muzeum Sztuki w Łodzi, 13 grudnia 1995 – 24 marca 1996, Łódź [1995], s. 61–62.
Druki zwarte:
- Rocznik CBWA 1968–1969–1970, red. Maria Matusińska, Barbara Mitschein, Ada Potocka, Helena Szustakowska Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Warszawa, b.d. [1971], s. 25.
Czasopisma:
- [b.a.], Co w „Zachęcie”?, „Trybuna Ludu” 1969, nr 8.
- [b.a.], Dziś w Stolicy. Wystawa malarstwa, „Dziennik Ludowy” 1969, nr 10.
- [b.a.], Dziś w Stolicy. Wystawa malarstwa, „Dziennik Ludowy” 1969, nr 11.
- Garztecka, Ewa, Wystawy w „Zachęcie”, „Trybuna Ludu” 1969, nr 23.
- Jerzmanowska, Krystyna, Artyści, o których trzeba pamiętać. Maria Ewa Łunkiewicz, „Życie i Myśl” 1969, nr 9, s. 108–113, il.
- Nowe wystawy w „Zachęcie” i Kordegardzie MKiS, „Express Wieczorny” 1969, nr 8.
- Sekuła W., Cztery interesujące wystawy w „Zachęcie”, „Sztandar Młodych” 1969, nr 22
- Spacerkiem po „Zachęcie”, „Express Wieczorny” 1969, nr 23.
- Twarowska Maria, Emocja i rygor (O malarstwie Marii Ewy Łunkiewicz), „Współczesność” 1967, nr 26, s. 8, il.
- Witz, Ignacy, W Zachęcie, „Życie Warszawy” 1969, nr 19.
- W Zachęcie, „Kurier Polski” 1969, nr 23.
- Wystawy plastyczne, „Stolica” 1969, nr 3.
- Wystawy w Zachęcie, „Życie Warszawy” 1969, nr 9.
- Zieliński Jacek Antoni, Cztery portrety…, „Argumenty” 1969, nr 7.
Wzmianki:
- „Dziennik Ludowy” 1969, nr 10; 1969, nr 11.
- „Express Wieczorny” 1969, nr 27, il.
- „Słowo Powszechne” 1969, nr 8.
- „Trybuna Ludu” 1969, nr 8; 1969, nr 12.
- „Życie Warszawy” 1969, nr 9.
1 Konsultacja dr. Lecha Stangreta z Galerii Foksal 11 kwietnia 2017 roku.
2 Bożena Kowalska, Fragmenty życia. Pamiętnik artystyczny 1967–1973. Moja kolekcja — dary przyjaciół, Mazowieckie Centrum Sztuki Współczesnej „Elektrownia”, Radom 2010, s. 18–19.
3 Ibidem, s. 21.
4 Anka Ptaszkowska, Maria Ewa Łunkiewicz — Mewa, w: Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska (1895–1967). W setną rocznicę urodzin, kat. wyst., Muzeum Sztuki w Łodzi, Łódź 1995, s. 19–23.
5 Hanna Ptaszkowska, Maria Ewa Łunkiewicz, „Poezja” 1967, nr 9, s. 108–109.
6 Bożena Kowalska, Fragmenty życia…, op. cit., s. 80.
7 Krystyna Jerzmanowska, Artyści, o których trzeba pamiętać. Maria Ewa Łunkiewicz, „Życie i Myśl” 1969, nr 9, s. 113.
8 Ibidem.
9 Ibidem.
10 Maria Twarowska, Emocja i rygor (O malarstwie Marii Ewy Łunkiewicz), „Współczesność” 1967, nr 26, s.8.
11 Miron Białoszewski, (Wiersz poświęcony Marii Ewie Łunkiewicz), w: M. Ewa Łunkiewicz-Rogoyska: wystawa malarstwa styczeń 1969, Związek Polskich Artystów Plastyków, Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Warszawa, „Zachęta” pl. Małachowskiego 3, kat. wystawy, red. Hanna Ptaszkowska, Barbara Mitschein (CBWA), [Warszawa 1969], s. [nlb].
12 M. Twarowska, op. cit.
13 Ibidem.
14 Ignacy Witz, W Zachęcie, „Życie Warszawy” 1969, nr 19, s. 4. Witz dostrzegł w malarstwie Mewy pokłady poezji i liryki bardzo kobiece.
15 Ibidem.
16 (g), W Zachęcie, „Kurier Polski” 1969, nr 23, s. 4.
17 Ibidem.
18Ewa Garztecka, Wystawy w „Zachęcie”, „Trybuna Ludu” 1969, nr 23, s. 6.
19 Jacek Antoni Zieliński, Cztery portrety prawdziwych ludzi. Maria Ewa Łunkiewicz, Tomorowicz, Procki, Dominik, „Argumenty” 1969, nr 7, s. 9.
Maria Ewa Łunkiewicz-Rogoyska (1895–1967)
Malarstwo
10.01 – 02.02.1969
Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych
pl. Małachowskiego 3, 00-916 Warszawa
Zobacz na mapie