Henry David Thoreau, dziewiętnastowieczny myśliciel, asceta, moralista, buntownik i mistyk, symbol amerykańskiego indywidualizmu, postulujący rozpoczęcie świata od nowa, odmianę człowieka – między innymi poprzez jego zbliżenie się do przyrody i powrót do pierwotnych form życia – w 1845 roku postanowił rzeczywiście powrócić do prostego życia w naturze1. Na dwa lata, dwa miesiące i dwa dni zamieszkał w lesie, w okolicach rodzinnego Concord, nad stawem Walden. Pisał: „Zamieszkałem w lesie, albowiem chciałem żyć świadomie, stawiać czoło wyłącznie najbardziej ważkim kwestiom, przekonać się, czy potrafię przyswoić sobie to, czego może mnie nauczyć życie, abym w godzinie śmierci nie odkrył, że nie żyłem”2. Thoreau pędził prostą egzystencję, zaspokajając podstawowe potrzeby pracą własnych rąk, niewymagającą dużego wysiłku. Obserwował przyrodę, czytał, rozmyślał. Wtedy też zaczął pisać swoje najsłynniejsze dzieło: Walden , or Life in the Woods (Walden, czyli życie w lesie). Thoreau nadał swojej książce przemyślaną strukturę. Doświadczenia dwóch lat samotniczego życia zmieścił w rozdziałach, które opisują poszczególne zajęcia i pory roku. Krytycy książki podkreślają, że autor nie chciał zmieniać świata na lepsze, nie postulował też, żeby wszyscy zostali pustelnikami, ale proponował proste życie w świecie takim, jaki jest. Dziś powiedzielibyśmy, że odkrywał przed czytelnikami alternatywne ścieżki egzystencji (osobistego rozwoju). „Nigdy w czasie moich wędrówek nie natrafiłem na człowieka zajętego czymś tak prostym i naturalnym jak budowa własnego domu. […] Najbardziej interesujące domostwa w naszym kraju – o czym wie malarz – są na ogół najmniej pretensjonalnymi, skromnymi chatami z bali, domkami ludzi biednych. Malownicze stają się dzięki życiu mieszkańców, dla których stanowią skorupę, a nie tylko dzięki szczególnej fasadzie”3. Swoją chatę w lesie Thoreau zbudował z drewna z miejscowych drzew, a także z elementów odzyskanych z opuszczonego domu z okolicy.
Bartosz Mucha w tytule wystawy w Miejscu Projektów Zachęty świadomie nawiązuje do Thoreau, jego eksperymentu i książki. Dom Muchy na łonie natury ma za materiał także miejscowe drewno, a jego zaczątek stanowiły fragmenty altany pozostałej po poprzednich właścicielach. (Architektoniczny model domu stanowi centralny element ekspozycji.) Ekologiczne podejście widać w całym projekcie: artysta wykorzystał używane okna, zrecyklingował również drewniane odpady pozostałe po budowie. Użył ich do stworzenia rzeźb o surowym charakterze, przypominających rytualne maski, totemy czy uproszczone przedstawienia głów. Ustawił je w przestrzeni galerii na klasycznych muzealnych postumentach lub zawiesił na ścianach. Elementy, z których zostały wycięte lub sklejone, barwione są na odcienie brązu, sadzy czy szarości lub zachowują odcień naturalnego drewna. Autor wywodzi genezę tych obiektów z obsesyjnych rysunków twarzy, którymi od lat bezwiednie zapełnia kartki (rysunki konferencyjne). Na wystawie wychodzą one w trzeci wymiar. To pierwsze eksperymenty Bartosza Muchy z rzeźbą drewnianą. Obiekty rozmieszczone w przestrzeni galerii przypominają nieco wystawę sztuki plemiennej, pokaz rzeźb zainspirowanych nią nowoczesnych artystów (jak np. Pablo Picasso) albo ludziki z kreskówek. Zapisana jest w nich towarzysząca twórcy radość eksperymentowania. Maski nazywane bywają wizualnymi wehikułami transformacji. W wypadku Bartosza Muchy transformacja dotyczyć może zmiany kierunku jego twórczych zainteresowań, którą ukazuje wystawa w MPZ. Powstałe w ramach tego samego projektu masywne stołki ciosane są z drewnianych pieńków i przypominają wytwory ludowego rzemiosła. (Na wystawie eksponowane są dwa takie siedziska o celowo prymitywnej formie.)
Mucha pisze: „Dom powstawał spontanicznie na podstawie szkiców i ogólnych wymiarów”. W trakcie budowy artysta modyfikował niektóre założenia, dostosowując się do specyficznych warunków działki czy napotykanych praktycznych trudności. Budowla niejako naturalnie wpisała się w zastaną rzeźbę terenu i przyrodę. Do domku doprowadzony jest prąd, wyposażono go
także w podstawowe meble i sprzęty. Widok na las, dalekie Tatry i Jezioro Rożnowskie zapiera dech w piersiach, skłaniając do przemyśleń nad potęgą natury. Przed domem można palić ognisko, oddając się atawistycznej kontemplacji tego żywiołu. (W podziemnej części galerii Bartosz Mucha stworzył widzom wystawy możliwość ogrzania się przy wirtualnym ogniu).
Przy tworzeniu projektów Bartoszowi Musze towarzyszy chęć poprawy jakości życia człowieka, jego motywacją jest często poszukiwanie miejsc bezpiecznych, tworzenie azylów. W wypadku najnowszych prac autor zdaje się mówić, że azylem może być nie tylko realna architektura – dom – ale i natura, w której ukojenie i ucieczkę (także od pandemicznych lęków) znajdzie skołatana dusza współczesnego człowieka.
Magda Kardasz
Photobook Bartosza Muchy Rożnowskie. Azyl w Tabaszowej wydany został przez School of Form, SWPS Uniwersytet Humanistycznospołeczny
1 Na podstawie wstępu Haliny Ciepielińskiej do jej przekładu książki: Henry David Thoreau, Walden, czyli życie w lesie, Rebis, Poznań, 2019.
2 Henry David Thoreau, Walden, czyli życie w lesie, op. cit., s.117.
3 Ibidem, s.71 i 73.
Artysta na tle ukończonego domku fot. Bartosz Mucha