Wystawa prac fotograficznych Gumy Witolda Dederko

11.03 – 22.03.1965 Wystawa prac fotograficznych Gumy Witolda Dederko

Galeria Kordegarda

Organizator: Związek Polskich Artystów Fotografików, Centralne Biuro Wystaw Artystycznych
Miejsce: Kordegarda
Liczba prac: 128
Frekwencja: 10.124 (Rocznik CBWA)

Witold Dederko (1906–1988) pod wpływem silnie zaangażowanego w działalność organizacyjną i twórczą ojca, Mariana Dederko, zainteresował się fotografią już jako nastolatek. Pracował w rodzinnym studio a w 1929 roku otrzymał stanowisko kierownika reportażu w Polskiej Agencji Telegraficznej. W 1931 roku został zaproszony do Fotoklubu Polskiego. Od 1935 roku był kierownikiem laboratorium i przedstawicielem firmy Kodak w Warszawie. Po wojnie wiele sił zaangażował w pracę dydaktyczną jako wykładowca fotografii w PWSFiT w Łodzi. Jego działalność pedagogiczna zaowocowała podręcznikami poświęconymi zagadnieniom kompozycji i oświetleniu, które nawet w dobie cyfrowego zrewolucjonizowania fotografii doczekują się kolejnych wznowień. Przez wiele lat konsekwentnie prowadził rubrykę Gawędy o kompozycji na łamach „Fotografii”. Pasję filmową, którą współdzielił z ojcem, zrealizował grając w około 40 dziełach kinematograficznych role drugoplanowe (m.in. w Ziemia obiecana). Po ojcu odziedziczył także fascynację technikami szlachetnymi. Autorską recepturę na gumę zawarł w publikacji Guma warszawska (1983). Członek ZPAF od 1947 roku.

Kontekst historyczny wystawy

Otwarta w 1965 roku ekspozycja gum zamyka triadę indywidualnych ekspozycji Dederki w warszawskiej Kordegardzie. Dwie wcześniejsze prezentacje (Witold Dederko – fotografia, 1957; Moja Warszawa, 1961) koncentrowały się na wykorzystywaniu modernistycznych dokonań na rzecz reorientacji charakteru polskiego fotoreportażu. Dederko pokazał wówczas publiczności swój świeży, autorski projekt Notatnik Warszawski, który zdecydowanie odbiegał od niegdyś tak bliskich mu zainteresowań technikami szlachetnymi.

Opis wystawy

W 1965 roku Witold Dederko w pewnym sensie zanegował swe powojenne deklaracje zawarte w ideowym podłożu dwóch poprzednich wystaw indywidualnych i działalności podejmowanej w ramach Grupy Podwórko.  Zamiast surowych (choć metaforycznych w swej wymowie) fotografii sięgających po włoski neorealizm, bądź luksografii o awangardowych korzeniach, w 1965 roku przedstawił warszawskiej publiczności wyłącznie prace w technice gumy, a więc metodzie popularnej w międzywojniu i dawno już zarzuconej w polskich i zagranicznych kręgach fotograficznych.

Artysta wyraźnie wyróżnił na wystawie pięć cykli: Warszawa, Moje wędrówki, Ludzie, Akty, Mikro-miniatury. Najwięcej miejsca w ramach ekspozycji Dederko poświęcił widokom miejskim i krajobrazom, jednak wydaje się, że nie osiągnął na tym polu rozwiązań tak innowacyjnych jak w surowym bromie. Część realizacji znanych z poprzednich ekspozycji została przetworzona w technice gumy i traciła swoje modernistyczne korzenie oraz pierwotną zuchwałość. Niekiedy zaś konwencjonalne i nieciekawe tematy, które nie zwróciłyby uwagi widzów pozostając w zwykłej technice, w gumie warszawskiej (odmianie opracowanej przez Dederkę) zyskiwały plastyczność i cieszyły oko widzów. Ratusz w Poznaniu (1964) stanowił przykład absolutnie klasycznej widokówki ilustrującej istotny zabytek kultury materialnej. Opracowanie kompozycji w technice gumy nadawało jej szlachetnej patyny.

Na wystawie silnie reprezentowane były również prace oscylujące wokół postaci ludzkiej. Znalazły się tu zarówno intymne portrety żony, jak i zasłużonych postaci dla świata kultury, np. fotografa Zygmunta Obrąpalskiego (1910–1992) czy rzeźbiarza Alfonsa Karnego (1901–1989). Niekiedy Dederko sięgał po iście Rembrandtowskie oświetlenie o dużej dozie dramaturgii, jednak realizacje te nie uzyskały tak wyjątkowego charakteru, jak wizerunki przedwojenne opracowane w technice fotonitu pospołu z ojcem.

Wystawa raczej ukazywała klasyczne oblicze Dederki — artystę silnie związanego ze swymi korzeniami, oddającego cześć zapomnianym, choć tak sugestywnym i estetycznie atrakcyjnym rozwiązaniom. Nie sposób odmówić uroku portretowi takiemu, jak Jola (ok. 1965), ukazującemu pięknie rozkwitającą dziewczęcość. Melancholijna dziewczyna (przedstawiona na neutralnym, jednorodnym tle) nieodwołalnie przywodzi na myśl pastele Wyspiańskiego. Statyczną kompozycję dynamizuje wyłącznie niespokojny układ przenikających się wzajemnie drobnych plamek w odcieniach brązu, naznaczonych rozwibrowanym ziarnem.

Do zdecydowanie wyróżniających się prac należy zakwalifikować Akt w konwencji japońskiej. Wyjściowy prototyp, stanowiący podstawę gumy, został zapewne wykonany w technice high-key polegającej na odpowiednim doświetleniu danej scenerii i zastosowaniu białego tła, tak by w kadrze zdecydowanie przeważały jasne tony. Powoduje to wrażenie lekkiego prześwietlenia drugiego planu, kompozycja ulega zsyntetyzowaniu przez redukcję szczegółów. Na pracy Dederki widziana z boku modelka o niezwykle jasnej karnacji prawie scala się z tłem, zawieszona w bliżej nieokreślonej przestrzeni. Wizerunek zostaje sprowadzony do kilku najważniejszych elementów. Odrealniona, finezyjna scena ukazuje siedzącą w zamyśleniu kobietę. Zawarte w tytule pracy odniesienie do Kraju Kwitnącej Wiśni przestaje zaskakiwać, gdy na pracę Dederki spojrzymy przez pryzmat stosowanego przez Łukasza Kossowskiego w kontekście sztuki Japonii pojęcia „aktywnej pustki”, rozumianej jako wymowność niezapełnionej przestrzeni1.

Sam artysta musiał uznać tę kompozycję za udaną i zdecydował się na jej podstawie odkrywać różne oblicza wyjściowego materiału zapisanego na negatywie. Akt w konwencji japońskiej został bowiem też przy innej okazji poddany przez artystę technice grafizacji i fotokonturu, przez co nabrał zdecydowanie odmiennego charakteru — w miejsce „obrazu” powstał rysunek — silnie zgrafizowany i przywodzący na myśl kreskę Matisse’a.

Jednym z powystawowych efektów było wydanie teki artysty Gumy (1963), w której znalazło się 16 gum dwuchromianowych na tekturkach.

Recepcja wystawy

Paradoksalnie, o ile dwie poprzednie wystawy Dederki nie spotkały się z należytym oddźwiękiem, to prezentacja gum stanowiła wyraźną środowiskową sensację, która choć może nie przekładała się na znaczący wzrost frekwencji, to przyniosła artyście dużą liczbę wzmianek w prasie codziennej, kierowanej nie tylko do fachowców, ale „zwyczajnych” konsumentów sztuki2. Gumy Dederki wzbudziły powszechne zainteresowanie ze względu na swą unikatowość. Zapomniane dziedzictwo poprzedniej epoki mogło stanowić okazję do estetycznych wzruszeń, których to oczekiwań społeczeństwa nie spełniał zaangażowany społecznie, przygnębiający fotoreportaż. Jedynie Lech Grabowski, krytyk zdecydowanie przeciwny wszelkim mirażom fotografii z innymi dziedzinami sztuki, przy tej okazji ponownie przywołał swe zastrzeżenia dotyczące zdjęć sięgających po malarskie środki3. Guma mimo swych wyraźnie piktorialnych konotacji stawiała jednak istotne pytanie o granice medium, prowokowała do refleksji nad istotą i przyszłością fotografii.

W niedalekiej przyszłości podsumowaniem zainteresowań Dederki techniką gumy a zarazem wizualnych konotacji odnoszących się do bardziej innowacyjnych środków obrazowania miał stać się fascynujący cykl Zielnik tragiczny (1978).

Weronika Kobylińska-Bunsch
Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego

Opracowanie powstało w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” – projekt badawczy Historia wystaw w Zachęcie – Centralnym Biurze Wystaw Artystycznych w latach 1949–1970 (nr 0086/NPRH3/H11/82/2014) realizowany w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki.

Bibliografia

Katalog:

  • Wystawa prac fotograficznych (gumy) Witolda Dederko, wstęp Witold Dederko, Warszawa 1965.

Teksty źródłowe:

  • (g), Z wystaw warszawskich. Wiosenne nowości, „Kurier Polski” 1965, nr 67.
  • (źdź), «Gumowe» miniatury, „Słowo Powszechne” 1965, nr 61.
  • [Brak inf. o aut.], [brak tytułu], „Dziennik Ludowy” 1965, nr 59.
  • [Brak inf. o aut.], [brak tytułu], „Kurier Szczeciński” 1965, nr 183.
  • [Brak inf. o aut.], Dodatek Ilustrowany przedstawia prace fotograficzne (gumy) Witolda Dederki, „Dziennik Ludowy” 1965, nr 80.
  • Bohdan, A., List z Warszawy, „Ziemia Kaliska” 1965, nr 14.
  • Grabowski, Lech, Witolda Dederki wyprawy ku granicom fotograficznych możliwości, „Fotografia” 1965, nr 5.
  • Kiciński, Wojciech, Wystawa jakiej dawno nie było, „Trybuna Ludu” 1965, nr 77.
  • Łyczywkowa, K., Fotografika «Gumy» - Witolda Dederko, „Głos Szczeciński” 1965, nr 195.

Opracowania:

  • Dederko, Witold, Guma warszawska. Chromianowa technika fotograficzna, Warszawa 1983.
  • Dederko, Witold, Warsztat techniczny artysty fotografika, Warszawa 1985.

1 Ł. Kossowski, Wielka fala, w: Wielka fala. Inspiracje sztuką Japonii w polskim malarstwie i grafice, red. J. Malinowski, Warszawa–Toruń 2006, s. 82–83.
2 W. Kiciński, Wystawa jakiej dawno nie było, „Trybuna Ludu” 1965, nr 77.
3 L. Grabowski, Witolda Dederki wyprawy ku granicom fotograficznych możliwości, „Fotografia” 1965, nr 5.

Informacje

Wystawa prac fotograficznych
Gumy Witolda Dederko
11.03 – 22.03.1965

Galeria Kordegarda
Krakowskie Przedmieście 15/17, Warszawa