organizator: Związek Polskich Artystów Fotografików, Centralne Biuro Wystaw Artystycznych komisarz: Tadeusz Bukowski liczba prac: 243 liczba artystów: 122
Ogólnopolskie Wystawy Fotografiki
Ogólnopolskie Wystawy Fotografiki organizowane pod patronatem Polskiego Związku Fotografików (od czerwca 1952 roku – Związku Polskich Artystów Fotografików) stanowiły najistotniejsze oficjalne przeglądy aktualnych dokonań i trendów w polskiej fotografii artystycznej. W Komisjach Kwalifikacyjnych oraz Komitetach Organizacyjnych poszczególnych wystaw zasiadały postaci, które silnie naznaczyły ówczesną scenę artystyczną swą intensywną działalnością twórczą, jak i bezpośrednim zaangażowaniem w konstytuowanie i uprawomocnianie struktur życia fotograficznego. Z jednej strony, OWF sięgające do przedwojennej tradycji retrospektywnych salonów, stanowiły doskonałą okazję do nawiązania międzypokoleniowego dialogu pomiędzy różnymi generacjami fotografów. Niemniej wskrzeszenie krajowego życia fotograficznego już w nowej sytuacji politycznej i kulturalnej spowodowało, że aprobowano prace nacechowane ideologicznie i wpisujące się w określoną narrację. W doborze prac i towarzyszącym ekspozycjom komentarzom jest wyraźnie odczuwalny hierarchiczny charakter ZPAF-u oraz chęć propagowania i narzucania pożądanego sposobu kreacji obrazu fotograficznego członkom środowiska fotograficznego. Analiza materiałów archiwalnych związanych z tymi spośród Ogólnopolskich Wystaw Fotografiki, które wyróżniało prestiżowe miejsce prezentacji (sale Zachęty), daje obraz tematów oraz sposobów obrazowania aprobowanych i pożądanych w latach 50. i 60. przez samych fotografów. W tych przeglądowych pokazach aktualnych dokonań wyraźne okazuje się nieustanne odwoływanie się do silnie zakorzenionych w polskiej fotografii tradycji piktorialnych spod znaku Jana Bułhaka (tzw. „fotografia ojczysta”). Gruntowna analiza OWF ukazuje polską powojenną fotografię w nowym świetle, zwłaszcza w kwestii ustosunkowania się środowiska twórców wobec doktryny socrealistycznej.
Kontekst historyczny wystawy
„Tworzywem fotografii jest prawda” – to stwierdzenie Jerzego Stadnickiego opublikowane na łamach „Tygodnika Powszechnego” wydaje się stanowić niezwykle trafnie dobrane dla całej V Ogólnopolskiej Wystawy Fotografiki motto1. W swej relacji z ekspozycji recenzent ten podkreśla, że fotografika ostatecznie dorównała innym dziedzinom plastyki dzięki dostrzeżeniu swej swoistości w mimetyzmie. Stadnicki w pozytywnym tonie komentuje te prace, które obierając za swój punkt wyjścia analizę rzeczywistości, nie rozstały się ze swym dokumentacyjnym przeznaczeniem. Jednocześnie jednak – jak zastrzega publicysta – „nie każdy dokument jest dziełem sztuki”, z czego wynika konieczność scalenia go z estetyczną formą.
W przywołanej recenzji, wydawałoby się, że z gruntu niepozornej czy nieistotnej ze względu na zawarte w niej niejednoznaczności, doskonale uwidacznia się charakterystyczne dla drugiej połowy lat 50. dychotomiczne rozdarcie polskiej sceny fotograficznej. Z jednej strony bowiem skłaniano się ku poszukiwaniom pewnej formy realizmu ostatecznie dystansującej się od międzywojennego sfumato, z drugiej zaś obawiano się, że związanie swych losów z tak niedawno przecież krytykowanym bezdusznym precyzjonizmem, będzie oznaczało swoisty mezalians w świecie sztuki, odbierający fotografice prestiżowy status dziedziny „artystycznej”. Sytuację ponadto komplikował fakt oficjalnego odrzucenia (zarówno wśród twórców, jak i na szczeblu najwyższych władz) dotychczasowych nieudanych sposobów interpretacji doktryny socrealistycznej2, których punktem wyjścia był właśnie schematycznie rozumiany realizm; stąd też ta obarczona ideologicznie kategoria budziła w zachowawczym i nieprzychylnym zmianom środowisku niechęć i obawy. W tej perspektywie przestaje dziwić, że w rozgorzałej w 1954 roku dyskusji teoretycznej, w której Zbigniew Dłubak przyjął pozycję nieprzejednanego orędownika puryzmu medium, jego głos spotkał się z niezrozumieniem i brakiem poparcia ze strony Leonarda Sempolińskiego.]3 czy Jana Sunderlanda4, czyli reprezentantów „starej gwardii” – członków-założycieli ZPAF. Zacięta debata na temat przyszłości fotografii, zainicjowana przez te kluczowe postaci (już w poprzednim roku, w dobie IV OWF) była kontynuowana w 1955 roku5 i stanowi pryzmat, który pomaga wniknąć w ideowe zaplecze stojące za kolejną ogólnopolską wystawą organizowaną wspólnie przez ZPAF i CBWA.
Opis wystawy
Organizacja ekspozycji
Funkcję komisarza wystawy, podobnie jak w przypadku IV OWF, pełnił Tadeusz Bukowski (1909–1980, członek ZPAF od 1950), który dziś jest znany przede wszystkim ze swych fotografii wykonywanych podczas Powstania Warszawskiego (pseud. „Bończa”)6. Sam Bukowski jednak w swej deklaracji członkowskiej PZF7 zaznaczył, że najbardziej umiłowane przez niego tematy to „krajobraz (pejzaż), dzieci i zwierzęta”8. Choć już w latach 1936–1939 był członkiem Polskiego Towarzystwa Fotograficznego, to sam uznawał, że działalność w pełni artystyczną zaczął praktykować dopiero w 1948 roku, kiedy to zaczął pełnić funkcję fotografa Instytutu Wydawniczego „Nasza Księgarnia”9. Bukowski w latach 50. i 60. wielokrotnie pełnił funkcję komisarza wystawy przy okazji kolejnych OWF-ów bądź zbiorowych ekspozycji przygotowywanych przez ZPAF we współpracy z CBWA (np. Sport i Turystyka, 1964)10, wykazując duże zaangażowanie w życie stowarzyszenia11.
W komunikatach zapowiadających V Ogólnopolską Wystawę Fotografiki oficjalnie informowano, iż poza członkami ZPAF, w wystawie tej mogą również wziąć udział fotografowie niezrzeszeni12. Liczba nadsyłanych prac przez jednego autora została jednak ograniczona do 10 sztuk13. Standardowo, jak w latach poprzednich, jako optymalny wymiar zdjęć proponowano format 30x40 cm14 a ostateczny termin nadsyłania prac upływał 31.01.195515. 254 autorów (z czego 133 twórcy byli członkami rzeczywistymi ZPAF, 48 osób posiadało status kandydata a niezrzeszonych było aż 73 fotografów) przedłożyło do oceny przez jury 1510 prac. Ostatecznie zakwalifikowano 122 artystów i zaprezentowano 243 fotografie (ok. 16% zgłoszonych propozycji), z czego 212 zdjęć było autorstwa członków rzeczywistych, 20 prac wykonali kandydaci a 11 osoby niezrzeszone16.
Symptomy odwilży czy nowe formy skostnienia?
W opinii zasłużonego dla badań nad dorobkiem Bułhaka Macieja Szymanowicza V OWF jawi się jako swoisty punkt zwrotny dla polskiej fotografii ze względu na brak silnie ideologicznego wydźwięku ekspozycji oraz wyartykułowanie przez środowisko chęci przemian podczas towarzyszącego wystawie Walnego Zebrania członków ZPAF17. Analogiczną opinię, choć nie popartą szczegółową argumentacją, wyraża Lech Lechowicz18.
Za pewien symptom przemian można uznać zdecydowane zmniejszenie liczby prac poświęconych, tak popularnej dwa lata wcześniej, tematyce pracy ludzkiej. Prezes ZPAF, Leonard Sempoliński, podczas otwarcia V OWF podkreślał, że ekspozycja zawiera „mniej «przepisowych» tematów, których niejednokrotnie jedyną zaletą była wzorowa zgodność z aktualną, zbyt uproszczoną receptą”19. Do ostatnich śladów tego typu fotografii zaliczyć należy poprawnego, choć mało zaskakującego Kosiarza Bronisława Stapińskiego (1913–1995). Zdjęcie to było już wcześniej prezentowane publicznie w ramach II Okręgowej Wystawy Fotografików Śląskich (1955), gdzie spotkało się z bardzo pozytywnym odzewem krytyki ze względu na operowanie czysto fotograficznymi środkami wyrazu20 – frontalnym, swobodnym i nieupiększonym ujęciem oraz wprawną grą obszarami negatywowymi.
Edward Poloczek (1922–1997), gorliwie kontynuując tak silne w środowisku śląskim zainteresowania industrializacją, zaprezentował na V OWF zdjęcie Nowa produkcja, ukazujące robotników otoczonych przez las monumentalnych, cylindrycznych części. Plastyczny potencjał geometrycznych form nie został tu jednak w pełni wykorzystany, gdyż główny akcent położono na podkreślenie roli człowieka w procesie weryfikacji jakości najnowszych wytworów przemysłu. Za realizację o zdecydowanie o większym potencjale, zarówno w wymiarze budowy plastyki obrazu, jak i ideowej niejednoznaczności, uznać należy Skiby Kazimierza Najdenowa (1914–zm.?), w którego twórczości z lat 50. konsekwentnie pojawiają się autorskie próby wdrażania czy reinterpretacji doktryny socrealistycznej.
Zmniejszenie liczby wyidealizowanych narracji eksponujących znaczenie zbiorowego wysiłku w podnoszeniu norm produkcyjnej wydajności nie przełożyło się jednak na otwarcie zupełnie nowego rozdziału w historii polskiej fotografii. Prezentowane podczas V OWF realizacje stanowiły raczej wciąż pokłosie zakorzenionej w środowisku estetyki piktorialnej, co potwierdza choćby dominacja naznaczonej „wyczuwalną manierą”21 tematyki pejzażowej. Doskonałą egzemplifikacją tego zjawiska może być chociażby Dolina Roztoki w Tatrach Karola Harędzińskiego22. Urok tego zdjęcia zasadza się na klasycznej – jakże już opatrzonej – kompozycji wykorzystującej opozycyjną konfrontację dwóch, wyrazistych planów, które budują chropowata kora martwego drzewa i rozciągający się w tle, panoramiczny pejzaż górski.
Bardziej dramatyczną pracę, choć nie wykraczającą poza znane schematy, przedstawił Edward Czapliński (1911–1996). Autor ten zdecydował się nisko usytuować linię horyzontu, co pozwoliło na rejestrację widowiskowej gry kłębiących się obłoków nad ruinami zamku w Ogrodzieńcu – w efekcie uzyskał niepokojący i romantyczny widok, kojarzący się z malarstwem Caspara Davida Friedricha.
Na drugim biegunie tendencji ukazywania piękna natury sytuowały się spokojne, wyważone, niemal graficzne Trawy na wydmach Czesława Bankiewicza (1912–1979). Fotograf wprawnie wykadrowując odpowiedni fragment rzeczywistości, ukazał pojedyncze – pozbawione skali i kontekstu – łodygi wynurzające się z piaszczystego obszaru, tworzące minimalistyczną, nawiązującą do japońskiej estetyki kompozycję. Do równie subtelnych i eleganckich prac operujących podobnym wyciszeniem i zharmonizowaniem kształtów zaliczyć należy Studium Henryka Makarewicza czy Most na Wełtawie Adama Bogusza.
Najbardziej dojrzałą i stylistycznie dopracowaną realizację w ramach tego zespołu prac zaprezentował Tadeusz Biliński (1920–2002). Wykorzystany przez niego typowy zabieg z ukazaniem fragmentu miasta przez pryzmat niemal całkowicie bezlistnych gałęzi, przypomina kanoniczne dzieło Edwarda Steichena (1879–1973) z 1904 roku. Paradoksalnie jednak The Flatiron23 słynnego amerykańskiego piktorialisty pokazuje, choć w niezwykle malarski i bliski Bilińskiemu sposób, symptom nowoczesności. Tytułowy Flatiron Building stanowił bowiem jeden z najwyższych nowojorskich budynków początku XX wieku. Polski fotograf analogicznie kształtuje zaś konstrukcję fotografii przedstawiającej w nostalgiczny, doskonale wpisujący się w Bułhakowską koncepcję, sposób – pomnik Józefa Poniatowskiego w otoczeniu drzew w Łazienkach Królewskich.
Józef Rosner (1892–1971), autor wielu wyrazistych męskich studiów24, w których model w bezpośredni i prowokujący do refleksji sposób nawiązuje z widzem kontakt wzrokowy, na V OWF pospołu z ciekawym Portretem rzeźbiarza Jerzego Badury zaprezentował także absolutnie banalny Domek w słońcu. Na zdjęciu tym żwirowa droga przecinająca po przekątnej kadr, dochodzi do małego, usytuowanego na drugim planie budyneczku. Znamienne, że to właśnie ta fotografia, spośród przesłanych przez Rosnera realizacji, zasłużyła w oczach jury na wyróżnienie.
Warto podkreślić, że w ówczesnej prasie aprobatą cieszyły się także mało twórcze i dalekie od eksperymentów zdjęcia przyrodnicze. Recenzenci wskazywali na przykład walory „fascynujących”25 portretów zwierząt, które dziś cieszą oko techniczną poprawnością (np. praca Jana Styczyńskiego Portret słonia czy też realizacje Władysława Strojnego: Zmrocznik wilczomleczek oraz Marzymłódka26) bądź budzącym sympatię ciepłym ujęciem modela, którego odruchy przypominają ludzkie zachowania (Nuda27 Jana Styczyńskiego). Supremacja zdjęć rejestrujących faunę i florę była nie tylko świadectwem powrotu do znanych i ugruntowanych formuł, ale przede wszystkim stanowiła możliwość ucieczki przed koniecznością konfrontacji z aktualną sytuacją polityczną czy społeczną.
Nieustanne powroty różnych formuł międzywojennej „fotografii ojczystej” wydaje się, że trafnie podsumowują – mimo, że wyartykułowane już w 1947 roku i co więcej w innym kontekście (związanym z powojenną prezentacją obrazów artystów z kręgu Komitetu Paryskiego) słowa Józefa Czapskiego: „Może rzeczywiście ratunkiem człowieczeństwa jest wierność pewnej wizji wbrew rzeczywistości, żeby człowiek poraniony i skatowany miał ojczyznę, do której by mógł wrócić, ojczyznę «czystych» radości nauki i sztuki”28.
„Szturm” codzienności i pozorna modernizacja
Drugą wyraźną na V OWF tendencją jest próba budowania pewnej alternatywy dla pejzażu w postaci zdjęć w typie reportażowym, co było konsekwencją uobecnienia się tego gatunku fotografii już w poprzednim roku, na IV OWF. Na podstawie krajowego przeglądu z 1955 roku możemy zatem zaobserwować, jak w środowisku stopniowo rodzi się upodobanie do humanistycznego fotoreportażu, który wkrótce zdominuje polską fotografię. Nie bez wpływu na ugruntowanie tej tendencji miały dwukrotne wizyty Henriego Cartiera-Bressona (1908–2004) – ojca koncepcji „decydującego momentu” – w redakcji czasopisma „Świat” w 1954 i 1956 roku29, kiedy to spotkał się na przykład z Władysławem Sławnym (1907–1991) czy Janem Kosidowskim (1922–1992). Umocnieniu tej formuły fotografii sprzyjała późniejsza fascynacja polskich krytyków słynną wystawą Family of Man (zorganizowana w 1955, swą polską odsłonę miała w 1959 roku), której kuratorem był Edward Steichen. Warto zaznaczyć, że już od 1954 roku obserwujemy konsekwentne zapełnianie łam „Fotografii” zdjęciami Sławnego30, co spotkało się wręcz z silną reakcją jednego z czytelników31, oburzonego tym uprzywilejowaniem reportażu32.
Naśladowanie zachodniego wzorca (w postaci twórczości grupy Magnum, której Cartier-Bresson był współzałożycielem) w połączeniu z ostatecznym odrzuceniem tendencji piktorialnych, miało w połowie lat 50. potencjał stania się podstawą recepty na nowoczesność. Konieczna jest jednak krytyczna rewizja tej stosunkowo nowej dla ówczesnego polskiego środowiska, ale ostatecznie mało rewolucyjnej formuły. Pozorne zmodernizowanie języka wypowiedzi w ramach prezentowanych na V OWF zdjęć sięgających po rozwiązania reportażowe, sprowadzało się do niecodziennego usytuowania oka kamery (widoczne m.in. u Edmunda Kupieckiego). Konstruowanie śmiałego, dynamicznego ujęcia dzięki ptasiej czy żabiej perspektywie było już jednak wyraźnie obecne choćby na II OWF. Co więcej, szczególne zainteresowanie Alfreda Ligockiego33 zaprezentowanymi przez Leonarda Idziaka (1913–2001) na V OWF Nartami – charakteryzującymi się częstym dla awangardy spojrzeniem z wysoka – bynajmniej nie przełożyło się na zaakceptowanie dotychczas34 negowanej (przez swój antyestetyzm) Nowej Rzeczowości czy szerzej: nurtu Straight Photography. W rzeczywistości, estetyka pozornie rewolucyjnych Nart Idziaka była jego odosobnionym pragnieniem sięgnięcia do wysublimowanej, bliskiej abstrakcji gry kształtów, tak typowej dla „nowego widzenia” Lászla Moholya-Nagya (1895–1946)35. Diagnozę tę potwierdzają również inne prezentowane na V OWF prace, które próbowały wykorzystać innowacyjne środki, ale w nieśmiały, ostudzający ich efektywność sposób. Analogiczny zabieg kompozycyjny zastosował bowiem także Daniel Zawadzki (1918–1981), czego przykładem może być zdjęcie W jesiennym słońcu, w której to realizacji fotograf spogląda z góry na maleńkie sylwetki, spokojnie spacerujących przechodniów. Równie nieskomplikowany i pośledni charakter miała zimowa scenka z bawiącą się młodzieżą Emila Londzina (1911–1980), zatytułowana Przyjemna zabawa. Swoistym pendant dla tej realizacji była wyciszona kompozycja Jana Grzęskiego (1917–1960), ukazująca z góry trzy sylwetki dzieci ciągnących saneczki w poprzek niemal całkowicie pustego, wypełnionego wyłącznie bielą kadru (Na sankach).
Polski fotoreportaż opierał się przede wszystkim na immanentnym realizmie medium. Do kluczowych cech tej kategorii zdjęć zaliczyć należy: rozpoznawalność prezentowanej rzeczywistości i ograniczenie środków technicznych sprzyjających zniekształceniom obrazu. Fotografie te posiadały walor informacyjno-dokumentacyjny; przede wszystkim stanowiły one zapis ulotnych sytuacji codziennego życia. Pomagały przyjrzeć się różnego rodzaju ludzkim aktywnościom i relacjom człowieka z otoczeniem. Ich kluczowym walorem, budzącym zainteresowanie odbiorcy, było zręczne połączenie (bardziej lub mniej) udanej konstrukcji kompozycyjnej kadru z narracją, jaka niosła konkretna, zarejestrowana sytuacja. Zdjęcia te miały jak najrzetelniej odpowiadać naocznej obserwacji rzeczywistości, która nie powinna wydawać się widzowi (co nie znaczy, że nie mogła być)36 aranżowana. Autorom związanym z tą tendencją obce były techniki szlachetne czy też silne, inwazyjne zabiegi retuszerskie. Ów gatunek fotografii, stojąc w silnej opozycji wobec tendencji ingerujących i modyfikujących obraz w procesie obróbki ciemniowej, nie podejmował eksperymentów formalnych w postaci zaprzeczania wyjściowych właściwości materiału. Nacisk na „prawidłowe” naświetlenie negatywu i opracowanie odbitki w połączeniu z „humanitarną”37 optyką widzenia człowieka, doprowadziły do skostnienia fotografii, zamknięcia jej w bardzo hermetycznej formule, którą Adam Mazur nazywa „fotoreportażem pozytywnym”38. Tworzony w jego ramach opis rzeczywistości pozostawał wyidealizowanym bądź ułagodzonym zapisem, gdyż, jak zawraca uwagę Dorota Jarecka, zwłaszcza twórcy związani ze „Światem” działali „w warunkach wyznaczonych przez ideologiczno-polityczną presję wywieraną przez aparat partyjno-państwowy PRL”39.
Fotoreportaż szybko popadł w monotonię40 a w rzeczywistości konwencje obrazowania w środowisku niewiele się zmieniły. Dobitnie świadczy o tym ton przemówienia Leonarda Sempolińskiego podkreślającego, że fotografowie nie poddadzą się odurzaniu „mdłym kadzidłem sztuki uprawianej «sobie a muzom»” czy bredzeniu „w rodzaju pokręconych linii i innych sztuczek magicznych”41. Potwierdza to także późniejsza wypowiedź Urszuli Czartoryskiej z 1956 roku, która z radością i nadzieją podkreślała, że na gruncie ówczesnych konwencji istnieje doskonała możliwość uaktualnienia fotografii ojczystej42. Pragnąc podsumować ów nurt poprawnych technicznie, ale o niezbyt wyszukanej oprawie formalnej zdjęć można posłużyć się niezwykle wymowną wypowiedzią Zdzisława Beksińskiego, opublikowaną na łamach „Fotografii” w 1958 roku:
Czy w reportażu artystycznym znajdują się Wracając do momentów najwartościowszych dla szkoły reportażu artystycznego czyli do momentów interwencji czysto fotograficznej, zadaję pytanie: Ile takich możliwości jeszcze istnieje i czy nie zostały już całkowicie wyczerpane? Praktyka zdaje się dowodzić, że tak. Przy przeglądaniu zagranicznych magazynów fotograficznych, stanowiących nieraz główne źródło natchnienia zwolenników reportażu artystycznego, widzimy powtarzające się do nieskończoności te same banalne tematy. [...] Jeżeli pogrzeb – to zawsze w deszczu, pod parasolami, jeżeli bezrobotni - to zawsze leżący na stopniach lub ławkach [...], jeżeli... moi drodzy kiedy nam się znudzi ta zabawa?43.
Recepcja wystawy
W 1955 roku do rangi nieoczekiwanego orędownika eksperymentu urasta zwykle stojący po stronie zachowawczej i klasycznej fotografii Alfred Ligocki44. Krytyk ten podkreślał, iż środowisko nie wykorzystało w pełni potencjału odwilży, ograniczając się do tematyki pejzażowej45:
Fotograficy polscy w dziwny zaiste sposób zareagowali na postulaty odkrywczości formalnej wysunięte na XI Sesji Rady Kultury i Sztuki. Nastąpił masowy odwrót od tematyki pracy ludzkiej i scen figuralnych – właśnie ku pejzażowi [...]. Niestety, jednak do nielicznych wyjątków należą próby odkrywczego podejścia do tej tematyki […]. Na ogół panuje opisany poprzednio naturalizm okryty zasłoną estetyzujących lub nastrojowych smaczków. W ten sposób [...] zamknięto drogę do odkrywczości formalnej46.
Swoista walka o nowy realizm spowodowała zwycięstwo czystego bromu, przez co modyfikujące obraz techniki sprawiały wrażenie „intruzów”47. Prezentowany w ramach V OWF Akt z kaczeńcami Janiny Mokrzyckiej (1911–2006) wykonany w technice inwersji48 (często wykorzystywanej przez Man Raya) wydaje się jednak wskazywać, że być może to właśnie metody silnie przekształcające wyjściowy materiał zapisany na negatywie miały największy potencjał zrewolucjonizowania polskiej fotografii49. Innym wyrazistym manifestem obecności kobiet na V OWF była wybitna fotografia Ireny Elgas-Markiewicz Nigdy wojny, której stylistyka jednak sytuowała się w zupełnie innym obszarze, niejako sygnalizując przyszłe związki polskiej fotografii z włoskim neorealizmem50.
Pragnąc ukazać oddźwięk, z jakim spotkała się w społeczeństwie V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki, należy stwierdzić, że w konkurencji o uwagę widzów ekspozycja ta zdecydowanie przegrała z równolegle odbywającą się w gmachu Zachęty wystawą malarstwa Otto Nagla51 (1894–1967). Jak wskazują zapisy w księdze pamiątkowej, to przede wszystkim niemieckie obrazy przykuwały uwagę zwiedzających. O V OWF tylko jedna osoba zechciała nakreślić zaledwie kilka, ale jakże znaczących słów: „Fotografika lepsza niż w ubiegłym roku”52.
Weronika Kobylińska-Bunsch
Instytut Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego
Opracowanie powstało w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” – projekt badawczy Historia wystaw w Zachęcie – Centralnym Biurze Wystaw Artystycznych w latach 1949–1970 (nr 0086/NPRH3/H11/82/2014) realizowany w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki.
Bibliografia
Teksty źródłowe:
(bs), V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki, „Stolica” 1955, nr 25, s. 13.
A.Z., V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki, „Fotografia” 1955, nr 6, s.12.
Kosidowski Jan, Zawód: fotoreporterzy, Warszawa 1984.
Lechowicz Lech, Fotoeseje, Warszawa 2010.
Mazur Adam, Historie fotografii w Polsce 1839–2009, Warszawa 2009.
Piwowarski Jerzy, Socjalistyczna w treści, narodowa w formie. Polska fotografia artystyczna w okresie socrealizmu na podstawie analizy prasy specjalistycznej z lat 1946–1955, „Prace Naukowe Akademii im. Jana Długosza w Częstochowie. Seria: Edukacja Plastyczna. Fotografia” 2011, nr 6, s. 61–81.
Sobota Adam, Nowe horyzonty w nowych mediach. Zjawiska sztuki polskiej w latach 1945–1981, Wrocław 2017.
Sobota Adam, Szlachetność techniki. Artystyczne dylematy fotografii w XIX i XX wieku, Warszawa 2001.
Szymanowicz Maciej, Zaburzona epoka. Polska fotografia artystyczna w latach 1945–1955, Poznań 2016.
Zagrodzka Anna, Fotografia subiektywna w sztuce polskiej 1956–1969, Lublin 2016.
Ziębińska-Lewandowska Karolina, Między dokumentalnością a eksperymentem. Krytyka fotograficzna w Polsce w latach 1946–1989, Warszawa 2014.
Spis artystów
Stefan Arczyński (ur. 1916, w ZPAF od 1951)
Aleksander Balicki (1909–2006, w ZPAF od 1952)
Czesław Bankiewicz (1912–1979, w ZPAF od 1956)
Henryk Bietkowski (1910–1980, w ZPAF od 1951)
Tadeusz Biliński (1920–2002, w ZPAF od 1951)
Seweryn Błochowicz (1912–2006, w ZPAF od 1950)
Stanisław Bober (1908–1990, w ZPAF od 1952)
Włodzimierz Bogucki (1910–1992, w ZPAF od 1958)
Adam Bogusz (1918–2001, w ZPAF od 1950)
Tadeusz Bukowski (1909–1980, w ZPAF od 1950)
Janusz Bułhak (1906–1976, członek-założyciel ZPAF w 1947, syn Jana Bułhaka)
Henryk Hermanowicz, Zimowy poranek, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
Tadeusz Link, Oczekiwanie, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
Andrzej Millak, Rytm, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
Michał Nowicki, Bryły, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
Józef Rosner, Jerzy Badura, artysta rzeźbiarz, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
Leonard Sempoliński, Portal Katedry we Wrocławiu, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
Jan Kosidowski, Murzynek, ok. 1955, zbiory fotograficznej dokumentacji Zachęty
1 J. Stadnicki, Tym razem o formach olbrzymich, „Tygodnik Powszechny” 1955, nr 26. 2 Por. tło i kontekst historyczny IV OWF. 3 L. Sempoliński, Kilka uwag o sztuce fotograficznej, „Fotografia” 1954, nr 9, s. 6–7. 4 J. Sunderland, Kryteria fotograficzne, „Fotografia” 1954, nr 11, s. 8–9. 5 Por. L. Sempoliński, Dyskusja o fotografice (list Leonarda Sempolińskiego) oraz Z. Dłubak, Dyskusja o fotografice (odpowiedź Zbigniewa Dłubaka), „Fotografia” 1955, nr 3, s. 5. 6Tadeusz Bukowski „Bończa”. Z dni Powstania – wystawa fotografii, kat. wyst. Galeria Klubu MPiK, Warszawa 1980. 7 Od czerwca 1952 roku: ZPAF. 8 Deklaracja członkowska do PZF, teczka personalna Tadeusza Bukowskiego przechowywana w archiwum Związku Polskich Artystów Fotografików. 9 Pismo Komisji Weryfikacyjnej ZPAF z dn. 25.04.1974, teczka personalna Tadeusza Bukowskiego przechowywana w archiwum Związku Polskich Artystów Fotografików. 10 Pismo ZPAF kierowane przez Dyrektora Zarządu ZPAF, Emilię Rudnicką, do Centralnego Biura Wystaw Artystycznych, 1963, teczka personalna Tadeusza Bukowskiego przechowywana w archiwum Związku Polskich Artystów Fotografików. 11 Miał również duży wkład w organizację pośmiertnej wystawy Alfreda Funkiewicza i Andrzeja Roszkowskiego (1959). 12 Zjawisko to obserwujemy już w przypadku IV OWF, jednakże w 1954 roku możliwość udziału w OWF osób niezrzeszonych w ramach ZPAF-u nie była w sposób tak jednoznaczny akcentowana jak w kolejnym roku. 13 Uchwała Prezydium Zarządu ZPAF z dn. 26.08.1954. 14A. Sakowicz, Jak wysyłać zdjęcia na wystawy i konkursy fotograficzne, „Fotografia” 1955, nr 2, s. 14. 15 Na odwrocie odbitki należało podać tytuł pracy, nazwisko i adres autora, podobnie jak przy poprzednich OWF zastrzegano by nie oprawiać zdjęcia w passe-partout, por.: Komunikat ZPAF, „Fotografia” 1954, nr 12, s. 19. 16A.Z., V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki, „Fotografia” 1955, nr 6, s. 12. 17M. Szymanowicz, Zaburzona epoka. Polska fotografia artystyczna w latach 1945–1955, Poznań 2016, s. 404. 18 L. Lechowicz, Fotoeseje, Warszawa 2010, s. 80. 19 L. Sempoliński, Przemówienie na otwarcie V Ogólnopolskiej Wystawy Fotografiki, 20.05.1955, maszynopis, Zbiory Specjalne IS PAN, Archiwum Leonarda Sempolińskiego, sygn. 1593/II/3/k.14. 20 A. Ligocki, Uwagi o II Okręgowej Wystawie fotografików śląskich, „Fotografia” 1955, nr 4, s. 7. 21 (bs), V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki, „Stolica” 1995, nr 25, s. 13. 22 Dat życia nie udało się ustalić. 23 Edward Steichen, The Flatiron, 1904, platynotypia z warstwą gumy dwuchromianowej, Metropolitan Museum of Art, nr inw. 33.43.43. 24 Prace Rosnera operowały bardziej ekspresyjnym i zdecydowanym modelunkiem niż np. Mieczysław Ryś, którego portret profesora Krzyżanowskiego, także był prezentowany w ramach V OWF. 25 (bs), dz. cyt. 26 W. Strojny, Marzymłódka, 05.07.1954, brom, Muzeum Historii Fotografii w Krakowie, nr inw. MHF 8503/II. 27 Zdjęcie Nuda przedstawia uchwyconą podczas „ziewania” małpkę. 28 J. Czapski, Patrząc, Kraków 1996, s. 160. 29Cztery razy „Świat”. Kontanty Jarochowski, Jan Kosidowski, Wiesław Prażuch, Władysław Sławny: fotoreporterzy tygodnika ilustrowanego „Świat” (1951–1969), red. D. Jackiewicz, Warszawa 2013, s. 2. 30 W 1954 roku liczne prace Sławnego opublikowano w aż pięciu różnych numerach „Fotografii” (Por.: „Fotografia” 1954, nr 5, 6, 7, 9, 11). 31 Choć list opublikowano dopiero w październiku 1956 roku, to autor podkreśla, że już wcześniej przesłał do redakcji „Fotografii” swoje krytyczne przemyślenia, por.: M. Sierosławski, Czytelnicy piszą, „Fotografia” 1956, nr 10, s. 15. 32 Istotne w tej perspektywie było również napięcie między środowiskami „artystów” a zarobkujących na fotografii reporterów związanych z takimi czasopismami, jak „Świat” czy „Przekrój”. 33 A. Ligocki, V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki, „Fotografia” 1955, nr 7, s. 3. 34 Wyraźną wobec Nowej Rzeczowości ambiwalencję (graniczącą wręcz ze wstrętem) reprezentował w międzywojniu nawet postępowo ukierunkowany Marian Dederko, por.: M. Dederko, Panta rej!, „Fotograf Polski” 1937, nr 3, s. 8-9. 35 Por.: L. Moholy-Nagy, Berlin. Radio Tower, 1928, odbitka żelatynowo-srebrowa, Museum of Modern Art (New York), nr inw. 1793.2001. 36 Na fakt, że ówczesny fotoreportaż był wynikiem różnego rodzaju trików kompozycyjnych i półprawd, zwracał uwagę Jan Kosidowski, por.: J. Kosidowski, Zawód: fotoreporterzy, Warszawa 1984, s. 52-54. 37 Z. Tomaszczuk, Łowcy obrazów – szkice z historii fotografii, Warszawa 1998, s. 54. 38 A. Mazur, Historie fotografii w Polsce 1839–2009, Warszawa–Kraków 2009, s. 221. 39Cztery razy…, dz. cyt., s. 2. 40 Za odrębne zjawisko należy uznać fotografię (z gatunku tej, jaką realizowali m.in. Jerzy Lewczyński czy Zdzisław Beksiński) inspirowaną m.in. włoskim neorealizmem czy czarną serią polskiego dokumentu. Niezwykle często bywa ona uznawana za reportażową, choć jej geneza, formuła wizualna i idee (utrzymane w duchu egzystencjalizmu) sytuują ją w odmiennej konstelacji zjawisk artystycznych niż ówczesny fotoreportaż. 41 L. Sempoliński, Referat sprawozdawczy na Walne Zebranie członków ZPAF w 1955, 15.05.1955, maszynopis, Zbiory Specjalne IS PAN, Archiwum Leonarda Sempolińskiego, sygn. 1593/II/3/k.20. 42 U. Czartoryska, Reportaż z prawdziwego zdarzenia, „Fotografia” 1956, nr 12, s. 10. 43 Z. Beksiński, Kryzys w fotografice i perspektywy jego przezwyciężania, „Fotografia” 1958, nr 11, s. 540. 44 Zob. późniejsze teksty Ligockiego świadczące o jego konserwatyzmie, np. por.: A. Ligocki, Antyfotografia, „Fotografia” 1959, nr 9, s. 442–445; A. Ligocki, Rozwieść fotografię artystyczną z fotografiką, „Fotografia” 1958, nr 11, s. 523–527; A. Ligocki, Czy istnieje fotografia socjologiczna?, Kraków 1987. 45 Uwagi te Ligocki poczynił na marginesie II Okręgowej Wystawie Fotografików Śląskich, jednak autor sam podkreślał, że jego komentarz stanowi diagnozę całej ówczesnej sceny artystycznej, stąd też wydaje się uzasadnione przywołanie ten opinii także w kontekście V OWF. 46 A. Ligocki, Uwagi o…, op. cit., s. 6. 47 W. Żdżarski, Fotografika w warszawskiej „Zachęcie”, „Słowo Powszechne” 1955, nr 138. 48 Zwanej też w polskiej literaturze pseudosolaryzacją lub wykorzystaniem efektu Sabattiera. Warto zwrócić uwagę, że w katalogu V OWF praca ta jest określona (w sposób nieco mylący) po prostu jako „brom”. 49 Praca ta spotkała się ze zdecydowaną krytyką ze strony Janusza Boguckiego, por.: J. Bogucki, Uwagi niefachowe, „Fotografia” 1955, nr 7, s. 6. Jego pełnej sceptycyzmu diagnozy nie potwierdzają jednak późniejsze zainteresowania w polskim środowisku rozwiązaniami z gatunku „fotografii subiektywnej”, które to rozpoczęły gruntowną przemianę sposobu operowania medium fotograficznym. Por.: A. Zagrodzka, Fotografia subiektywna w sztuce polskiej 1956–1969, Lublin 2016; A. Sobota, Nowe horyzonty w nowych mediach. Zjawiska sztuki polskiej w latach 1945–1981, Wrocław 2017. 50 Adam Mazur w pracy tej dostrzega jednak przede wszystkim wciąż obecny wydźwięk propagandowy, por.: A. Mazur, Dokumentalistki, stare i nowe w Zachęcie, „Obieg” 2009, źródło: http://archiwum-obieg.u-jazdowski.pl/recenzje/4243 (dostęp dnia 15.06.2017). 51 Zob. materiały dotyczące wystawy Oto Nagel, malarstwo (12.05–12.06.1955) w Mediatece Zachęty: https://zacheta.art.pl/pl/wystawy/otto-nagel (dostęp dnia 15.06.2017). 52 Anonimowy zwiedzający V OWF, zapis w księdze pamiątkowej przechowywanej w zbiorach dokumentacji Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki. 53 Danych nie udało się ustalić. 54 Jw. 55 Jw. 56 Jw. 57 Występowała również jako Halina Idziak. 58 W katalogu figuruje jako: Małkowa. 59 Później: Mierzecka-Garlicka. 60 Występuje również jako: Bałanda-Rydzewski. 61 Danych nie udało się ustalić. 62 Jw.
Audiodeskrypcja wystawy
Powiązane materiały
mediateka / foldery / teksty
V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki
Wycinki prasowe
mediateka / książki
V Ogólnopolska wystawa fotografiki
Katalog wystawy
mediateka / książki
Seria naukowa Archiwum Zachęty
Ogólnopolskie wystawy fotografiki w Zachęcie 1952-1962
mediateka / plakaty
V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki
Informacje
V Ogólnopolska Wystawa Fotografiki 20.05 – 12.06.1955
Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych pl. Małachowskiego 3, 00-916 Warszawa Zobacz na mapie
Na Twój adres e-mail wysłaliśmy link z potwierdzeniem rejestracji. Kliknij w podany wewnątrz link żeby w pełni aktywować konto.
Rejestrując się w serwisie możesz dodawać ważne dla Ciebie wydarzenia i wystawy do swoich ulubionych. Do ulubionych możesz również dodać obiekty z kolekcji, oraz mediateki i publikacji, które udostępniamy na otwartej licencji Creative Comons. Dzięki temu możesz pobierać publikacje, książki, filmy i wiele innych.