Tadeusz Dominik Malarstwo

10.01 – 02.02.1969 Tadeusz Dominik Malarstwo

Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych

organizator: CBWA, ZPAP
projekt ekspozycji: Tadeusz Dominik
projekt plakatu: Julian Pałka
frekwencja: 5.942 (Rocznik CBWA)

„Na każdy nowy obraz, na każde dotąd nie widziane płótno Tadeusza Dominika czekam z największym zainteresowaniem” — pisał w 1963 roku Ignacy Witz przy okazji wystawy malarza w Galerii ZPAP na MDM-ie1. Jerzy Stajuda w tym samym czasie dzielił się z czytelnikami „Współczesności” refleksją, że zbyt rzadko ma możliwość oglądać obrazy Dominika2. Wbrew opiniom komentatorów życia artystycznego wystawy Dominika, począwszy od pierwszej zorganizowanej w CBWA „Zachęta” w 1957 roku, odbywały się regularnie. Okresowa nieobecność malarza na polskiej scenie artystycznej była związana z wyjazdami za granicę. Na przełomie lat 1958 i 1959 Dominik przebywał jako stypendysta rządy francuskiego w Paryżu. „Osiem miesięcy zwiedzania muzeów, galerii, spotkań z artystami i intensywnej pracy”3 zostało uwieńczone pierwszą za granicą wystawą indywidualną. Wystawą zainaugurowała swą działalność w 1959 roku Galeria Lambert. W następnym roku Dominik wyjechał do Londynu a w grudniu 1961 roku rozpoczął  kilkumiesięczny pobyt, w ramach stypendium Fundacji Forda, w USA. Była to, jak wspominał, „gigantyczna peregrynacja po całym kontynencie z dłuższymi postojami w Chicago i Nowym Jorku […]. Wszędzie dużo spotkań z artystami w pracowniach, uczelniach artystycznych”4. Wówczas odbyły się też kolejne zagraniczne pokazy indywidualne — w Chicago w 1961 roku i rok później w Nowym Jorku. Relacje prasowe wskazują, że wystawy cieszyły się dużym zainteresowaniem. W 1962 roku obraz Dominika zakupiło do swoich zbiorów MOMA.

W cytowanym tekście autobiograficznym Dominik wspominał, obok podróży artystycznych, rejs statkiem handlowym do Afryki Zachodniej i zwiedzanie leżących na jego trasie portów5. „Odnotowuję i tę — zdawałoby się turystyczną wyprawę, gdyż bogactwo wrażeń zgromadzonych po drodze (wspaniała, pełna ekspresji natura, wszechobecne słońce), miało i chyba dalej ma duży wpływ na moje malowanie”6. Warto o tym wspomnieć, bowiem Dominik wielokrotnie podkreślał, że podróże, szczególnie te do odległych i egzotycznych krajów, były ważnym źródłem inspiracji dla jego malarstwa. Przyznawał że to właśnie „ciekawość i zachwyt nad światem” motywowały go do pracy twórczej. „Bo rzeczywiście, gdyby nie to, to może bym nie malował”7.

Przez liczne opublikowane w prasie wywiady przewija się również postać profesora warszawskiej Akademii Sztuk Pięknych Jana Cybisa, w którego pracowni kształcił się Dominik w latach 1946–1951. Na Cybisa powoływać się będą zarówno ci krytycy, którzy zobaczą w Dominiku kontynuatora tradycji polskiego koloryzmu, jak i ci, dla których jedyną „zasługą profesora pozostanie rozbudzenie kolorystycznej wrażliwości i ogólnotwórczej inwencji” u zdolnego studenta. Sam Dominik mówił: „Co do mnie, nie mam zamiaru ukrywać, że Cybisowi zawdzięczam bardzo wiele”. W pierwszych latach po zakończeniu studiów Dominik zajmował się w większym stopniu grafiką niż malarstwem a pierwsze sukcesy przyniosły mu drzeworyty barwne z cyklu Matka i dziecko pokazywane m. in. na XXVIII Biennale w Wenecji w 1956 roku8.

Pierwsza indywidualna wystawa Tadeusza Dominika, która odbyła się w 1957 roku w CBWA „Zachęta”9 nie doczekała się pochlebnych recenzji, ale już kolejne, w Salonie Nowej Kultury w 1958 roku i Galerii Krzywe Koło rok później, zostały bardzo przychylnie przyjęte przez krytykę. Wnikliwe teksty autorstwa Aleksandra Wojciechowskiego, Jerzego Stajudy i Zbigniewa Herberta wyznaczyły swoiste ramy interpretacyjne dla przyszłych badaczy jego twórczości10. Poszukując genezy malarstwa Dominika, wskazywano przede wszystkim na tradycję polskiego koloryzmu. Herbert sięgał dalej, twierdząc, że „słyszalne są u niego echa Makowskiego, Wojtkiewicza, Podkowińskiego, ba, czasem odezwie się nawet Masłowski czy Chełmoński”. Zwracał również uwagę na związki malarstwa Dominika ze sztuką ludową, „nie w sensie powtarzania motywów, ale bardzo głębokiego zrozumienia rudymentów tej sztuki, jej prostoty, świeżości i witalizmu.” „Świat Dominika” — pisał — „to ogniste słoneczne koła, kwiaty, patyki w płocie, dzbany, bochny chleba, trawa”.

W 1968 roku Wydawnictwo Artystyczno-Graficzne opublikowało w ramach serii wydawniczej Współczesne malarstwo polskie monografię Tadeusz Dominika. Publikacja ukazała się zaledwie kilka miesięcy przed drugą indywidualną wystawą malarza w Zachęcie. Jej autor Aleksander Wojciechowski pisał o obrazach Dominika: „Specyficzny charakter tych na wskroś pogodnych płócien wynika głównie ze stosunku artysty do świata. Dominik szuka w nim spokoju, ciszy, uśmiechu. Reprezentuje typ optymisty z urodzenia […]. Dla Dominika nowoczesność zdaje się być pretekstem do tym swobodniejszego zestawiania bukietów polnych kwiatów. Indagowany na temat współczesnej plastyki, powiada: „każde prawdziwe dzieło sztuki musi mieć świeżość, musi być zaśpiewane, a nie wydukane”. W oparciu o tę zasadę tworzy Dominik swe „zaśpiewane” obrazy”. W tym aspekcie upatrywał Wojciechowski przyczynę popularności malarza wśród publiczności.

Wystawa Tadeusza Dominika, która otworzyła się 10 stycznia 1969 roku w Zachęcie była największą z dotychczasowych prezentacji twórczości artysty. Większość z 83 eksponowanych prac pochodziła z czterech ostatnich lat. Uzupełniał je zespół dzieł wcześniejszych sięgający do roku 1957. Dominik był autorem projektu ekspozycji11.

Jednocześnie z wystawą Dominika otworzyły się w Zachęcie trzy inne indywidualne ekspozycje — Marii Ewy Łunkiewicz-Rogoyskiej, Kazimierza Tomorowicza i Adama Paprockiego. „Cztery indywidualne pokazy w Zachęcie, z których każdy wart jest szczególniejszej uwagi” – komentował Ignacy Witz. „Dwa z nich są retrospektywami artystów zmarłych, należących do generacji, które kształtowały oblicze sztuki polskiej w okresie międzywojennym. Pozostałe zaś — artystów znajdujących się dziś w pełni rozkwitu talentu i twórczych możliwości”12. Poszukiwanie analogii i różnic, próby hierarchizacji, a także pytanie o wpływ, jaki może mieć równoległe prezentowanie twórczości kilku artystów na ich recepcję — te wątki nie po raz pierwszy pojawiają się w  artykułach o wystawach.

„Przypadek zgromadził pod wspólnym dachem dzieło artystów o różnych postawach, odmienne w treściach, w języku formalnym i tworzywie” — zauważa Ewa Garztecka i znajduje wspólny mianownik dla wszystkich wystaw: „Jednoczy ich jednak autentyzm, owa uczciwość artystyczna, która jest wyrazem pełnej zgodności wypowiedzi plastycznej z osobowością twórcy”13. „Oglądanie więcej niż jednej wystawy naraz jest rzeczą trudną” — pisze Jacek Antoni Zieliński. „Światy, w które wchodzimy, bywają tak różne, że często popełniamy kardynalny błąd stosowania tych samych kryteriów oceny do zupełnie innych zjawisk”14.

Główne wątki recenzji wystawy Dominika znane są z wcześniejszych artykułów o jego malarstwie. Recenzenci widzą w Dominiku kontynuatora tradycji koloryzmu oraz malarza abstrakcjonistę, który uprawia malarstwo w bezpośredniej relacji z naturą. „Te pozornie bezprzedmiotowe kompozycje wzbudzają jednak” — pisze Garztecka — „bardzo sugestywne skojarzenia z naturą, a ściślej z pejzażem. Jest to jednak pejzaż podniesiony do potęgi — sama kwintesencja barw przyrody o wspaniałym bogatym blasku”. Witz nazywa Dominika malarzem „prawie abstrakcyjnym […], prawdziwą inspiracją jest tu natura. Nie opisywana, lecz wchłaniana i przetwarzana”. Malarz zapytany o stosunek do abstrakcjonizm powiedział: „Czy jestem abstrakcjonistą? Nie wiem, nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Uważam, że jest to rodzaj pewnej swobody, na którą w świecie zamkniętym konwenansami swojego czasu właśnie my, malarze możemy sobie pozwolić. Po wystawie w Zachęcie byłem mile zaskoczony tym, że ludzie spoza kręgu artystycznego, oglądający moje obrazy mówili mi, że jest to nareszcie abstrakcja, która jest zrozumiała”.

Stanisław Ledóchowski nie zgadza się z sytuowaniem malarstwa Dominika w nurcie koloryzmu proponując odmienną interpretację. „Wydaje się, że jeśli wysoka ranga malarstwa Dominika nie ulega dyskusji” — pisze krytyk — „to próby sklasyfikowania jego w ramach kierunku, „który przybierał różne nazwy, lecz który był stale ożywczą emanacją impresjonizmu" muszą budzić zastrzeżenia […]. Artysta nie przetwarza obserwowanej natury, lecz poza jej ramami kreuje autonomiczne oryginalne twory, będące płodem jego fantazji i wrażliwości wzrokowej”. Jak dalej zaznacza krytyk: „Dominik nie bada zmienności barw pod wpływem oświetlenia, lecz rzucając syntetyczne, jednorodne plamy czystego koloru wywołuje nad podziw autentyczne działanie energii świetlnej […] Jednocześnie sugestywny, wyzwolony z opisowych funkcji zmysłowy kolor, mówi nade wszystko o sobie – o spontanicznej radości emanowania pigmentem". Dla krytyka proweniencja malarstwa Dominika jest wystarczająco czytelna aby móc określić je jako „nowy fowizm […] wzbogacony o doświadczenia ekspresjonizmu a przede wszystkim kierunków abstrakcyjnych”.

W ramach współpracy CBWA z placówkami Biur Wystaw Artystycznych odbyły się mniejsze pokazy prace Tadeusza Dominika wybranych z wystawy w Zachęcie: PDK w Sławnie, 8 prac (6–12.1969); w Galerii Arkady w Krakowie, 25 prac (8–27.02.1969); BWA w Koszalinie, 24 prace (13.02–2.03.1969); Galerii Brama w Białymstoku, 20 prac (13.03–10.04.1969); BWA w Gdyni, 24 prace (19.04–11.05.1969); Domu Sztuki w Rzeszowie, 24 prace (22.05–06.06.1969); BWA w Lublinie (24.06–17.07.1969); BWA w Bydgoszczy (21.07–10.08.1969); BWA w Katowicach, 24 prace (5–23.11.1969)15.

Joanna Egit-Pużyńska
dział zbiorów i inwentarzy Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki

Opracowanie powstało w ramach programu Ministra Nauki i Szkolnictwa Wyższego pod nazwą „Narodowy Program Rozwoju Humanistyki” – projekt badawczy Historia wystaw w Zachęcie – Centralnym Biurze Wystaw Artystycznych w latach 1949–1970 (nr 0086/NPRH3/H11/82/2014) realizowany w Instytucie Historii Sztuki Uniwersytetu Warszawskiego we współpracy z Zachętą – Narodową Galerią Sztuki.

Bibliografia:

Czasopisma:

  • (bacc), Nowe wystawy w Bydgoszczy, „Gazeta Pomorska” 1969, nr 173 (dotyczy wystawy w Bydgoszczy)
  • [b.a.], Co w „Zachęcie”?, „Trybuna Ludu” 1969, nr 8.
  • [b.a.], Cztery nowe wystawy w „Zachęcie”, „Kurier Polski” 1969, nr 6.
  • Garztecka, Ewa, Wystawy w „Zachęcie”, „Trybuna Ludu” 1969, nr 23.
  • (grt), Nowe wystawy w „Zachęcie” i Kordegardzie MKiS, „Express Wieczorny” 1969, nr 8
  • Kaczmarski, Janusz, Przegląd galerii warszawskich 15 XII 1968 -15 II 1969, „Przegląd Artystyczny” 1979, nr 3.
  • (k. k.), Malarstwo Tadeusza Dominika w BWA, „Głos Koszaliński” 1969, nr 38 (dot. wystawy w Koszalinie).
  • Laik, Tadeusz Dominik – malarz, „Dziennik Bałtycki” 1969, nr 113 (dot. wystawy w Gdyni)
  • Ledóchowski, Stanisław, Jubiler w klatce dzikich bestii, „Kultura 1969, nr 5.
  • Sekuła, W., Cztery interesujące wystawy w „Zachęcie”, „Sztandar Młodych” 1969, nr 22.
  • Strzałkowski, Zbigniew, Lubelska wystawa Tadeusza Dominika, „Sztandar Ludu” 1969, nr 164 (dotyczy wystawy w Lublinie).
  • [b.a.], „Tygodnik Kulturalny” 1969, nr 3.
  • Wilk, Halina, Tadeusz Dominik w białostockiej „Bramie”, „Gazeta Białostocka” 1969, nr 72 (dotyczy wystawy w Białymstoku).
  • Witz, Ignacy, W Zachęcie, „Życie Warszawy” 1969, nr 19.
  • [b.a.], Wystawy plastyczne, „Stolica” 1969, nr 3.
  • [b.a.], Wystawy w Zachęcie, „Życie Warszawy” 1969, nr 9.
  • [b.a.], W Zachęcie, „Kurier Polski” 1969, nr 23.
  • Zieliński, Jacek Antoni, Cztery portrety prawdziwych ludzi, „Argumenty” 1969, nr 7. 

     

 

1 Ignacy Witz, Dominik i medalierzy, „Życie Warszawy” 1963, nr 145.
2 Jerzy Stajuda, Malarstwo Tadeusza Dominika, „Współczesność” 1963, nr 12.
3 Tadeusz Dominik, s. 5.
4 Ibidem, s. 5–6.
5 Dominik należał do pokolenia polskich artystów, którzy kształcili się i debiutowali bezpośrednio po wojnie lub w okresie socrealizmu. Dla tego pokolenia możliwość wyjazdu za granicę i bezpośredni kontakt ze sztuką światową miały szczególne znaczenie.
6 Ibidem, s. 5.
7 Patrzę na świat obrazami. Z Tadeuszem Dominikiem rozmawiają Paulina Rymkiewicz i Magdalena Wicherkiewicz, w: Tadeusz Dominik. Za oknem jest ogród..., katalog wystawy, Muzeum Narodowe w Warszawie, Fundacja Polskiej Sztuki Nowoczesnej, Warszawa 2009.
8 Począwszy od swojego debiutu na VII Ogólnopolskiej Wystawie Plastyki w Radomiu w 1951 roku Dominik uczestniczył w bardzo wielu wystawach zbiorowych przeglądowych i problemowych. Szczególnie liczna jest lista wystaw zagranicznych w których brał udział, zarówno międzynarodowych, jak i prezentacji polskiej sztuki za granicą.
9  Zob: wystawa Tadeusza Dominika w CBWA Zachęta w 1957 roku na stronie www.zacheta.art.pl w zakładce Projekt badawczy.
[10] Refleksja krytyczna Aleksandra Wojciechowskiego, przyjaciela i wielkiego entuzjasty twórczości Dominika, towarzyszyła artyście od pierwszych sukcesów w 1956 roku. Pierwsza wystawa Dominika, którą Zbigniew Herbert zobaczył w 1959 roku w paryskiej Galerii Lambert, rozczarowała go. Rok później pisał: „Patrząc na jego obrazy, miało się wrażenie, że są to wycinki płócien impresjonistów widziane przez mocno powiększające szkło, tak jak pokazują w Musée du Jeu de Paume kawałki Moneta czy Renoira, aby wytłumaczyć widzom paletę impresjonistów, sposób kładzenia koloru i inne zawiłości warsztatu […]. Dopiero wystawie w „Krzywym Kole” zawdzięczam prawdziwe zbliżenie do problematyki malarskiej Dominika”(Tadeusz Dominik, „Tygodnik Powszechny” 1960, nr 28).
11 Zob. Rocznik CBWA 1968–1969–1970, red. Maria Matusińska, Barbara Mitschein, Ada Potocka, Helena Szustakowska Centralne Biuro Wystaw Artystycznych, Warszawa, b.d. [1971], s. 24.
12 Ignacy Witz, W Zachęcie, „Życie Warszawy”, 1969, nr 19.
13 Ewa Garztecka, Wystawy w „Zachęcie”, „Trybuna Ludu” 1969, nr 23.
14 Jacek Antoni Zieliński, Cztery portrety prawdziwych ludzi, „Argumenty” 1969, nr 7.
15 Rocznik CBWA 1968–1969–1970, op. cit., s. 24.

Prace artysty w kolekcji Zachęty

  • Zdjęcie pracy Pejzaż
    PejzażTadeusz Dominik1988
  • Zdjęcie pracy Pejzaż
    PejzażTadeusz Dominik1986
  • Zdjęcie pracy Pejzaż XII
    Pejzaż XIITadeusz Dominik1973
  • Zdjęcie pracy Drzewa (Natura)
    Drzewa (Natura)Tadeusz Dominik
  • Poziome, rozmyte kreski w tle, w odcieniach głównie pastelowych. Na nich skośne, nieco cieńsze, w żywszych kolorach.
    Bez tytułu (Deszcz)Tadeusz Dominik1985
  • Obraz w formacie poziomego prostokąta. Tytułowy pejzaż sprowadzony niemal do abstrakcji. W lewym dolnym rogu beżowy kształt otoczony czerwonymi i pomarańczowymi obłymi formami. Po prawej ciemnobrązowy pas malowany pociągnięciami pędzla w różnych kierunkach
    Pejzaż morskiTadeusz Dominik1985
  • Zdjęcie pracy Bez tytułu
    Bez tytułuTadeusz Dominik1985
Powiązane materiały
  • Grafika obiektu: Tadeusz Dominik. Malarstwo
    mediateka / foldery / teksty
    Tadeusz Dominik. Malarstwo
    Wycinki prasowe
  • Grafika obiektu: Tadeusz Dominik. Malarstwo
    mediateka / foldery / teksty
    Tadeusz Dominik. Malarstwo
    Zaproszenie

Informacje

Tadeusz Dominik
Malarstwo
10.01 – 02.02.1969

Zachęta Centralne Biuro Wystaw Artystycznych
pl. Małachowskiego 3, 00-916 Warszawa
Zobacz na mapie