Data powstania: 31.05.2021
Przeczytaj tekst Zofii Dubowskiej o historii Międzyszkolnego Koła Miłośników Sztuki przy Zachęcie.
Zofia Dubowska: Jeździł pan na obozy?
Adam Młynik: Byłem raz, na Śląsku, w 1971 roku. Pierwszy kontakt z Kołem miałem w 1969 roku, na imprezie kończącej rok szkolny, podczas której wystąpił Salon Niezależnych. We wrześniu szybko pobiegłem do Zachęty, żeby się zapisać na zajęcia. Ale niestety na odczytach rzadko bywałem, bo mieszkałem na peryferiach, na Grochowie. Poza tym dużo mówiłem i chyba przeszkadzałem wykładowcom. Moja „kariera” w Kole zaczęła się po tym, gdy usiadłem w sali kinowej na jednym z dwóch wolnych miejsc podczas eliminacji do Turnieju Wiedzy o Sztuce. Na drugim fotelu usiadła pani Halina [Osterloff]. Pod nosem odpowiadałem na pytania rzucane do publiczności. Pani Halina się odwróciła i kazała mi się zgłosić do biura, żebym zapisał się na obóz. A do Zachęty trafiłem dzięki nauczycielce matematyki, pani Bożenie Wyrorzębskiej, która skończyła kurs historii sztuki dla nauczycieli i powiedziała mi, że w Zachęcie dzieją się ciekawe rzeczy.
A do jakiej szkoły pan chodził?
Do Liceum nr 19 im. Powstańców Warszawy. Liceum powstało w 1944 roku w środowisku PPS-owców, którzy wychodzili z założenia, że trzeba odtwarzać wojenne straty i szkolić, szkolić, szkolić. Liceum założyli ci, którzy przed wojną z politycznych powodów nie mogli zostać nauczycielami. W szkole należałem do różnych kółek zainteresowań: do kółka turystycznego prowadzonego przez Zofię Czajową, nauczycielkę geografii, i do kółka przyrodniczego. Za moich czasów panował w tej szkole wielki rygor, prawie jak w poprawczaku[1]. Chodziłem też na angielski, lekcje tenisa, na różne zajęcia do Pałacu Młodzieży i do Zachęty. Lubiłem się dokształcać.
Interesowało pana wiele dziedzin.
Najbardziej chciałem się zajmować zabytkowymi parkami, stąd i przyroda, i historia sztuki. Po maturze studiowałem ogrodnictwo, ochronę roślin i fitopatologię na SGGW.
Udało się panu zaprojektować historyzujący ogród?
Żaden mój projekt się nie uchował, ale ponieważ inwentaryzowałem stare drzewa w parkach, zwracano się do mnie z dziwnymi sprawami. Zaprojektowałem zieloną ścianę na centrali telefonii Plus i posadziłem piękne pnącza, które owocowały. Niestety, podczas remontu budynku zostało to zniszczone.
Jakie ma pan wspomnienia z obozu KMS?
Na obozie w 1971 roku mieliśmy opiekę pedagogiczną Szeryfa [Włodzimierz Braniecki] i historyczno-sztuczną zapewnioną przez panią Wiesię Krauze. Szeryf chciał wykierować nas wszystkich na artystów. Zwiedzaliśmy Wrocław, Legnicę i Świdnicę. W Legnicy nocowaliśmy w internacie liceum ukraińskojęzycznego, mieszczącym się w dzielnicy radzieckiej, willowej. Zza pazuchy robiłem zdjęcia różnych obiektów. Pamiętam takie ujęcie: przez witraż willi wychodziła rura od „kozy”, piecyka, bo żołnierze w środku palili w nim parkietem. A na bramie wjazdowej był napis „magazin”. Pamiętam Legnickie Pole z barokowym kościołem. Koleżanka wracała stamtąd na bosaka, aż doszliśmy do piekarni, gdzie pracowali kresowiacy i oni znaleźli dla niej buty. Przymierzała po kolei, aż się jakieś znalazły. Jak w bajce o Kopciuszku.
Dlaczego była na bosaka?
Bo jej się po drodze buty rozpadły. W piekarni głodna młodzież mogła kupić bułki za kilka groszy. Pamiętam, jeszcze chyba z Wrocławia, człowieka na ulicy, przewiązanego jakimś kocykiem, który mówił „bo ja jestem Żyd lwowski”. Dziewczyny w barze mlecznym stawiały mu pierogi. A koleżanka Jola Czarska z Izoldą Kulcenty chodziły oglądać wschody słońca.
Jola została konserwatorką sztuki i odnawiała np. zamek w Łańcucie. Myśmy się potem długo trzymali razem, z niektórymi uczestnikami Koła mam kontakt do dziś. Zintegrował nas kolega Andrzej Matuszyński, który miał naturalny talent przywódczy i zorganizował spotkanie poobozowe. Przez jakiś czas mieszkał z rodzicami przy ulicy Długiej w kawalerce i całą naszą grupę zaprosił na dach. Była piękna pogoda, sceneria malownicza – potem już spotykaliśmy się regularnie w innych miejscach.
A wykłady?
Chodziłem! Wykłady z historii sztuki polskiej i światowej były dla mnie bardzo atrakcyjne. A poza tym ja kocham konkursy, w tym się realizuję. Za samo uczestnictwo dostawało się katalog wystawy, a w finałach i półfinałach książki! A ci, co wygrywali otrzymywali obrazy, grafiki. Mam wiele takich grafik. Poza tym na wykładach i turniejach było bardzo fajne towarzystwo i dobrze spędzało się z nimi czas.
Od wczesnych lat 70. działalność edukacyjna mocno siadła, skutecznie niszczona przez władze. Różne radiowe redakcje oświatowo-kulturalne, zarówno na Myśliwieckiej, jak i na Malczewskiego, do których byłem zapraszany, systematycznie zastępowano redakcjami muzycznymi. W Zachęcie też w tym czasie zlikwidowano salę kinową; nie był to moim zdaniem przypadek, bo w kolejnych latach KMS zredukowało się do kilkunastu osób i to w różnym wieku, tułających się po mieście, zbierających się na odczytach, a to w Muzeum Etnograficznym, a to w klubie garnizonowym.
Nic mi o tym nie wiadomo, sala jest do dziś, a w latach 80. przechodziła po prostu remont w związku z przebudową skrzydła od ulicy Burschego.
Pani Zosiu! Zlikwidowano dużą salę kinową z eleganckimi krzesełkami! Zachęta jest cieniem tego, co było kiedyś. Teraz ta sala jest dużo mniejsza! To chyba nie jest kwestia perspektywy, nie byłem taki malutki. Pani Bożena Kowalska walczyła w ministerstwie o trwałość Koła i działalność oświatową, miała znakomitą kadrę. To było wspaniałe, że działalność oświatowa w Zachęcie była oddolna, nie podlegała Ministerstwu Edukacji i żadnym kuratoriom. Bożena Kowalska interesowała się sztuką najnowszą, awangardową i była gwarantem, że uczymy się od najlepszych wykładowców. Dla mnie konceptualizm nie był sztuką plastyczną, kłóciłem się o to z panią Bożeną. A tak w ogóle dzięki Zachęcie spędziłem bardzo miłe chwile!
Adam Młynik – absolwent Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, gdzie później pracował w Katedrze Fitopatologii. Projektant ogrodów i zieleni miejskiej.
[1]https://lo19.pl/images/historia-szkoly/Wspomnienia_o_naszym_liceum.pdf, dostęp: 3.02.2022; https://www.twoja-praga.pl/praga/ulice/4535.html, dostęp: 9.03.2022.
Materiały powstały w ramach projektu „Otwarta Zachęta. Digitalizacja i udostępnienie polskich zasobów sztuki współczesnej ze zbiorów Zachęty – Narodowej Galerii Sztuki oraz budowa narzędzi informatycznych, rozwój kompetencji kadr kultury, animacja i promocja służące wykorzystaniu i przetwarzaniu cyfrowych zasobów kultury w celach edukacyjnych, naukowych i twórczych” realizowanego w ramach Programu Operacyjnego Polska Cyfrowa na lata 2014-2020 Oś Priorytetowa nr 2 „E-administracja i otwarty rząd” Działanie nr 2.3 „Cyfrowa dostępność i użyteczność informacji sektora publicznego” Poddziałanie nr 2.3.2 „Cyfrowe udostępnienie zasobów kultury”, na podstawie umowy o dofinansowanie nr POPC.02.03.02-00-0025/19-00”.
- foldery / tekstyAnnual report 2015
- foldery / tekstyZrób to sam z ZachetąMateriały edukacyjne do wystawy Historie ucha
- foldery / tekstyCzy artyście wszystko wolno?Konspekt lekcji j. polskiego i WOK dla liceum
- foldery / tekstyJęzykowy obraz świata w sztuce współczesnej_1Konspekt lekcji j. polskiego dla liceum
- foldery / tekstyJęzykowy obraz świata w sztuce współczesnej_2Konspekt lekcji j. polskiego dla liceum
- foldery / tekstyCo jest podstawową regułą świataKonspekt lekcji j. polskiego i WOK dla liceum
- foldery / tekstyKim jesteśmy my - my samiKonspekt lekcji j. polskiego i WOK dla liceum
- foldery / tekstyPopkultura w sztuce wysokiej_1Konspekt lekcji j. polskiego i WOK dla liceum
- foldery / tekstyPopkultura w sztuce wysokiej_2Konspekt lekcji j. polskiego i WOK dla liceum
- foldery / tekstySztuka interpretacjiKonspekt lekcji j. polskiego i WOK dla liceum