Ta strona korzysta z plików cookies. Więcej o naszej polityce prywatności.

Nr 30

Od 2018 roku Zachęta prowadzi letnie projekty pod wspólnym tytułem Plac Małachowskiego. Tegoroczna edycja łączy działania artystyczne i edukacyjne, otwierając ponownie przestrzeń placu dla widzów, artystów i aktywistów. Jednym z wydarzeń jest program Żyjąc życiem feministycznym, będący kontynuacją Języków radykalnej wrażliwości — dyskusji i warsztatów online z jesieni ubiegłego roku. Lipcowy, 30 numer Magazynu Zachęta Online został zainspirowany właśnie tym programem i dotyka problematyki języka oraz wrażliwości na wykluczenia i odmienność.

To wydanie zaczynamy rozmową autorek programu Żyjąc życiem feministycznym — Magdaleny Komornickiej, Agnieszki Różyńskiej i Liliany Zeic (Piskorskiej). „Jesteśmy przyzwyczajone do tego, że język jest systemem znaków i znaczeń, którymi opisujemy rzeczywistość. Ale język ma w sobie ogrom performatywności i tak naprawdę jest nie tylko opisem, ale częścią składową rzeczywistości, którą wspólnie stwarzamy. Jeśli na naszą komunikację nałożymy »nakładkę« radykalnej wrażliwości, okazuje się np. że słuchamy inaczej, głębiej, umiemy usłyszeć rzeczy, które są dla nas nowe, dziwne, niezrozumiałe” – mówi Różyńska.

Przypominamy również spotkanie z Rebeccą Solnit, które w listopadzie 2020 poprowadziły Magdalena Komornicka i Agata Sikora. Wykład amerykańskiej autorki zatytułowany „Prywatne jest polityczne”: nowe odsłony hasła w XXI wieku to opowieść o feminizmie rozumianym jako sposób analizy stosunków opartych na nierównościach — sile jednych i bezsilności drugich. A przechodząc w pole sztuki, zachęcamy od odsłuchania wystąpień badaczek podczas międzynarodowego sympozjum Stawanie się kobietą w historii, zorganizowanego przy okazji wystawy Marii Lassnig w Zachęcie w 2017 roku. Wracamy także do tematu współczesnego uchodźctwa oraz wykładu Pawła Cywińskiego Kryzys uchodźczy fakty i mity, zorganizowanego przy okazji wystawy Hiwa K: Wysoce nieprawdopodobne, choć nie niemożliwe.

W magazynie nie zabraknie też wystawy archiwalnej — feministycznej w niekonwencjonalny sposób. Sięgamy do roku 1958 i pokazu malarstwa Hel Enri, która karierę artystyczną zaczęła w wieku… 79 lat. Jak pisze Karolina Zychowicz: „Malarstwo Hel Enri sytuuje się obecnie na marginesach historii sztuki. Jednak w latach 50. i 60. XX wieku zajmowało ważne miejsce w życiu artystycznym. W 1960 roku artystka zagrała główną rolę w filmie Marianne Oswald Bouquet des Femmes (Bukiet kobiet). W produkcji znalazła się również twórczość innych malarek: Élisabeth-Louise Vigée-Lebrun, Berthe Morisot, Suzanne Valadon, Soni Delaunay, omawiana dziś w każdym liczącym się kompendium sztuki kobiet”.

ROZWIŃ
Z lewej strony z profilu artystka w czapce z daszkiem, w okularach i w dresie. Patrzy przed siebie. W tle bardzo duża projekcja jej filmu.
Kobieta patrząca w naszą stronę, ale nie bezpośrednio w obiektyw. W tle pokój oświetlony zachodzącym słońcem, a w nim łóżko i fragment lustra.
Starsza kobieta w czarnych spodniach, białej koszuli i krawacie z twarzą kobiety. Obok niej biała sztaluga. W tle jasne puste pomieszczenie.
Na pierwszym planie mężczyzna z metalową konstrukcją na głowie. W tle mur, trzy kamienne rzeźby, a w dalszym planie drzewa.
Fotografia. Czarne kwadraty, a w każdym z nich nagi mężczyzna w różnych pozycjach. Ma rozłożone w różnych konfiguracjach ręce i nogi.
Białe tło. Na nim dwa słowa ŚRODEK. Jedno napisane od góry do dołu, drugie od lewej do prawej. Krzyżują się pośrodku.
Czarno-białe zdjęcie. Stara kobieta w białym fartuchu, z paletą malarską w jednej ręce i pędzlem w drugiej. Uśmiecha się nieśmiało.