Ta strona korzysta z plików cookies. Więcej o naszej polityce prywatności.

fot. Jakub Celej

Nr. 39

Internet to hormony. Między praktykami bycia ekstremalnie online a molekularnym „lore”

29.04.2024

Kat Zavada

Instagramowe poradniki przestrzegają – choose your dopamine wisely. Treści o hormonach i neuroprzekaźnikach, czyli molekułach zarządzających ludzkim organizmem, stały się częścią kultury internetu. Podczas eksperymentu na własnym ciele, rozważałam polityczne aspekty molekularnego lore[1], próbując równocześnie użyć go jako metodologicznej ramy do odbioru i analizy sztuki. Jaki wpływ na moją gospodarkę neurobiologiczną mają nawiązujące do internetowych estetyk bycia ekstremalnie online prace duetu Xtreme Girl, Agaty Lankamer, Justyny Górowskiej, Karoliny Jarzębak i Sary Bezovšek prezentowane w ramach wystawy Z popiołów i co powiedziałby o nich hormonalny coach?

My body is a machine[2]

Nasze ciała to maszyny napędzane hormonami i neuroprzekaźnikami – przekonuje mnie mój instagramowy feed, a ja z wypiekami na twarzy zakochuję się w tej technokratycznej narracji. Radość z wyrzutu serotoniny, dopaminowa ekscytacja, otulająca oksytocyna, złowieszczy kortyzol. Ludzki afekt jest mierzalny, co więcej, da się nim zarządzać. A skoro chemiczne molekuły napędzają emocje i czyny, to zdają się być budulcem naszej podmiotowości. Podmiotowości, która jest plastyczna, można ją dowolnie defragmentować i składać, dodawać do niej i odejmować za pomocą różnorakich praktyk dbania o siebie – bieganie podnosi poziom dopaminy, przytulanie się oksytocyny itd. Moje ciało to seksowna maszyna błyszcząca w wiosennym słońcu, a słońce to przecież też hormony[3]  Intelektualne podniecenie pchnęło mnie do wypróbowania molekularnego biohackingu[4] i stworzenie, mówiąc językiem molekularnej narracji, własnych protokołów[5]. Najbardziej interesowały mnie przeciwstawne połączenia – np. jogging do piosenki Lany Del Rey Cruel World[6] lub oglądanie porno, sącząc smoothie. Kolejnym krokiem miał być pomiar – okazało się, że zbadanie poziomu intrygujących mnie najbardziej neuroprzekaźników – serotoniny, oksytocyny, dopaminy czy endorfin – jest poza moim finansowym zasięgiem[7]. Nawet gdybym je zbadała, to dostępna mi technologia pozwoliłaby tylko na zapis tego konkretnego momentu, złapanie w locie efemerycznej zmiennej. Molekularna narracja po raz pierwszy odkryła swoją problematyczność – maszynie zrobiło się przykro. I choć wytyczenie mojego wewnętrznego krajobrazu molekularnego pozostało w sferze fantazji, to próba zastosowania go jako metody czytania sztuki stała się początkiem mojego eksperymentu cielesnego i myślowego. Początkiem autoteorii o molekularnych narracjach w kulturze internetu, a przede wszystkim o ich biopolitycznym[8] wymiarze.


[1] Lore (ang.) – informacje o fikcyjnych postaciach w książce, filmie, grze komputerowej, fikcyjnym miejscu i sytuacji, w której rozgrywają się wydarzenia. Na lore składa się przede wszystkim zarys topografii, historii i genealogii oraz związki przyczynowo-skutkowe współtworzonych przez graczy wydarzeń
(https://dictionary.cambridge.org/dictionary/english/lore). Termin odnoszący się do narracji i reguł działania świata w grach został w ostatnich latach zaszczepiony w kulturze internetu i mediów społecznościowych.
Zob. https://www.businessinsider.com/rizz-girl-dinner-lore-canon-barbie-grimace-millennial-tiktok-slang-2023-7?IR=T#rizz-1 (dostęp: 16.04.2024).
[2] Nawiązanie do mema My body is a machine, https://knowyourmeme.com/memes/my-body-is-a-machine-that-turns-x-into-y (dostęp: 16.04.2024).
[3] Odwołanie do fragmentu wiersza Filipa Matwiejczuka [zły księżyc], https://www.instagram.com/p/B6sVwAynRlN/?igsh=dmIyMnIyY2E5OXU5 (dostęp: 16.04.2024).
[4] Biohacking to praktyka polegająca na stosowaniu metod zaczerpniętych z dziedzin takich jak biologia, genetyka, neuronauka i dietetyka w celu zwiększenia wydajności fizycznej lub psychicznej, poprawy ogólnego stanu zdrowia i samopoczucia lub osiągnięcia określonego rezultatu zdrowotnego; zob. https://www.forbes.com/health/wellness/biohacking/(dostęp: 16.04.2024).
[5] Artystą i badaczem znanym z testowania na sobie biohacków (np. suplementów diety), który był dla mnie inspiracją w tym procesie, jest Joshua Citarella. Z praktyki opartej na eksperymentach na własnym ciele i tworzeniu na ich bazie autofikcji znany jest również Paul B. Preciado, do którego poglądów odnoszę się w dalszej części tekstu.
[6] Nie wiem, co na to neurobiologia, ale fantazjuję o tym, w jaki sposób muzyka Lany Del Rey wpływa na działanie układu serotoninergicznego, aktywując wcześniej nieznany neurotransmiter, chemiczną esencję: melancholii, romantyzowania smutku i amerykańskiej kultury, zwany potocznie molekułą Sad Girl.
[7] Cena badania dopaminy waha się między 150 a 300 zł, cena łączonego badania serotoniny, dopaminy i noradrenaliny i adrenaliny wynosi ok. 460 zł, pełny panel ok. 1200 zł.
[8] Terminu „biopolityka” używam za Michelem Foucault na określenie sposobu produkcji, cyrkulacji i wdrażania władzy, jako tej, która rządzi jednostkami poprzez zestaw dyscyplin normalizujących ich ciała i odczuwanie przyjemności. Zob. https://www.cambridge.org/core/books/abs/cambridge-foucault-lexicon/biopolitics/2EE5418CEE87ADE3A8AFCCFC7AB46C20#access-block i https://books.google.pl/books?id=cRVNFqFPGtoC&pg=PA9&redir_esc=y#v=onepage&q&f=false (dostęp: 16.04.2024).

https://www.instagram.com/p/C0mKeCuslbX/

Molekularna narracja albo molekularne lore?

Co nazywam molekularną narracją czy też molekularnym lore? To zbiór praktyk opowiadania i rozumienia ludzkiego uniwersum poprzez hormony i neuroprzekaźniki, wspólnie zaliczane do chemicznych molekuł sygnałowych, które według obecnego stanu wiedzy odpowiadają za zachowanie i postawy organizmu[9], a zatem za afekty i czyny. Czerpiąca z paradygmatu neurobiologicznego narracja została jednak uproszczona przez internetową popkulturę – od postaci takich jak life coach Jay Shetty[10] lub mówczyni motywacyjna Mel Robbins[11], po instagramowych i youtubowych influencerów[12] czy konta z memami. Właśnie ten mechanizm redukcyjny przenosi molekularną narrację z dziedziny nauk ścisłych na pozycję humanistycznego sposobu opowiadania „ja” i towarzyszących mu estetyk.


[9] Zob. https://www.researchgate.net/publication/318305870_Difference_Between_Hormines_and_Neurotransmitters (dostęp: 16.04.20204).
[10] Zob. https://www.jayshetty.me/ (dostęp: 16.04.20204).
[11] Zob. https://www.melrobbins.com/about-mel (dostęp: 16.04.20204).
[12] Zob. profile takie jak https://www.instagram.com/dr.gillianosheabrown/, https://www.instagram.com/incomeyard/,  https://www.instagram.com/jamesmoorewellness/,  https://www.instagram.com/nastasia.katharina/, https://www.instagram.com/your.anxiety.bible/,  https://www.instagram.com/cos_m___o/ czy kanał https://www.youtube.com/@leonjhendrix (dostęp: 16.04.20204).

https://makeameme.org/meme/i-need-some-1992e1db28

Idąc za myślą Shumon Basara, konstruujemy swoje „ja” w internecie z pomocą ekstremalnego autostorytellingu – lorecore. Teoretyk stawia tezę, że wszystko w internecie stało się estetyką, przez którą rozumiemy i prezentujemy siebie, a sam mechanizm jest reakcją obronną na współczesne kryzysy. Termin lorecore odnosi się do opisanego już lore i wskazuje na praktyki opowiadania siebie i swojego uniwersum. Lorecore to element bycia ekstremalnie online, bycia ekstremalnie sobą w internecie[13]. Tym dla mnie jest molekularna narracja – sposobem patrzenia na podmiot i jego relacyjność. Czy wszystkie memy i instastory o tęsknocie za wyrzutem dopaminy poprzedzone są badaniem jej poziomu? Nawet jeśli nie i jest to tylko molekularna fantazja o własnym „ja”, należy uznać jej sprawczość zarówno w warstwie kulturotwórczej, biopolitycznej, jak i w konstruowaniu podmiotowości.


[13]Zob. https://zine.zora.co/the-laws-of-lorecore-shumon-basar (dostęp: 16.04.2024).

 

Zanurzenie w molekularnym lore

 

 

https://www.instagram.com/reel/C20ChSOvwmB/

Molekularna narracja stała się obecna w popkulturze m.in. dzięki Huberman Lab, czyli popularnemu podcastowi dra Andrew Hubermana, kontrowersyjnego[14] neurobiologa związanego z Uniwersytetem Stanforda. Huberman słynie z tzw. protokołów[15], czyli przepisów na optymalne funkcjonowanie organizmu (wyznaczony czas spożywania kawy, zimne kąpiele, ekspozycja na słońce w określonym wymiarze czasowym). W słuchowisku znajdziemy więc informacje o protokołach zarządzania swoim afektem: jak poprawić produktywność; jak kontrolować poziom dopaminy, by zwiększyć motywację; jak dbać o poziom serotoniny zależny od odżywiania. To naukowe podejście do podmiotu, wywodzące się z neurochemii i neurobiologii mózgu, często łączy siły dyskursywne z psychologią[16]. Tak jak popkultura sprowadziła lata badań nad teoriami terapeutycznymi do infografik o narcystycznym typie osobowości i skondensowała wiedzę o mechanizmach traumy do trzydziestosekundowych wideo na TikToku, tak i neurobiologia nie uniknęła swoistego popzredukowania. O tym, że molekularny krajobraz człowieka w internecie jest pełen uproszczeń, od lat informują badacze[17], ale molekularni influencerzy wydają się nie przejmować zawiłościami hard science. Tak zwane hormony szczęścia, czyli serotonina, oksytocyna, endorfiny, dopamina to w istocie nie hormony, a neuroprzekaźniki[18]. To właśnie na ich temat znajdziemy najwięcej informacji w podcastach i mediach społecznościowych czy samopomocowych grupach na Reddicie. Do szeregu popularnych molekuł można dołączyć kortyzol nazywany hormonem stresu. Na platformach społecznościowych jest coraz więcej hormonalnych coachów, którzy radzą, jak zarządzać swoją endokrynologiczną gospodarką i przygotują dla ciebie specjalnie dobrany plan[19].

Molekularna narracja jest ściśle związana z byciem online – w dyskursie naukowym funkcjonuje już socjoendykrynologia, czyli dziedzina poświęcona wpływowi social mediów na poziom hormonów[20]. W molekularnym lore drzemie duch późnego kapitalizmu wraz z jego wewnętrznie sprzecznymi mechanizmami. Możemy spędzić wiele godzin, scrollując Instagrama, w trakcie czego dowiemy się, że to najgorsza z możliwych ścieżek dopaminowych – algorytm sprawi, że cały czas będzie do nas docierał nowy, ekscytujący kontent, który w tej urokliwej kompulsji będziemy chcieli konsumować, aż do przesytu i w końcu wyczerpania.


[14]Jego podejście wzbudza kontrowersje w środowisku naukowym, przez niektórych określany jest mianem „pop neuroscientist” czy wellnesowego guru, a w swoim podcaście równolegle do wiedzy z zakresu neurobiologii propaguje m.in. drogie suplementy diety. Dyskusje wokół Hubermana nabrały intensywności po ukazaniu się viralowego artykułu na łamach „New York Magazine”, w którym randkujące z nim kobiety oskarżyły go m.in. o niekonsensualne spotykanie się z sześcioma osobami na raz, tym samym podważając jego wiarygodność. Zob. https://www.theguardian.com/us-news/2024/mar/28/podcaster-andrew-huberman-goop-for-bros (dostęp: 16.04.2024).
[15] Na jego stronie internetowej możemy znaleźć narzędzie AI ułatwiające dobór protokołu do naszych potrzeb, zob. https://ai.huberman lab.com (dostęp: 16.04.2024).
[16] Na gruncie polskim widać np. w popularnym podcaście Marty Niedźwiedzkiej O zmierzchu lub polskiej neurobiolożki Joanny Podgórskiej Podgórska ogólnie. Anglojęzycznym przykładem jest m.in. The Science of Happiness profesor Dacher Keltner i Everyday Neuro: Psychology and Neuroscience Podcast prowadzony przez dr Janine Cooper.
[17] Zob. https://www.theguardian.com/science/2013/feb/03/dopamine-the-unsexy-truth (dostęp: 16.04.20204).
[18] Zob. https://www.researchgate.net/publication/318305870_Difference_Between_Hormines_and_Neurotransmitters (dostęp: 16.04.20204).
[19] Zob konta: https://www.instagram.com/thehormonehealthcoach/?hl=en, https://www.instagram.com/sofreshnsogreeeeen/, https://www.instagram.com/leah_brueg/?hl=en, https://www.instagram.com/the_hormonal_health_coach/?hl=en, https://www.instagram.com/daveymahertransformations/?hl=en, https://www.instagram.com/danadinnawi/?hl=en, https://www.instagram.com/majamilicevic_/,
https://www.instagram.com/anikanicole_/ (dostęp: 16.04.20204).
[20] Zob. https://www.ncbi.nlm.nih.gov/pmc/articles/PMC10871011/ (dostęp: 17.04.2024).

Molekularne estetyki: protokoły szczęścia i produktywności

 

https://www.youtube.com/watch?v=jmcZkQE0zVg

Co składa się na molekularne estetyki? To protokoły szczęścia i recepty na „dobre” życie, manifestujące się w obrazach uśmiechniętych biegaczy, ludzi zaczynających dzień od zielonych koktajli, clean girls[21] budzących się o 8 rano, żeby być produktywnymi, sigma males biorących zimne prysznice[22], by pobudzić swoje ścieżki dopaminowe oraz móc kroczyć drogą dyscypliny i samorozwoju. Jasne, żywe kolory, minimalistyczne kroje czcionek, piękne kadry – molekularnie zoptymalizowany sen klasy średniej. Wzruszające ludzkie historie: „przed” – nieproduktywni, smutni, pozbawieni życia; „po” molekularnym oświeceniu – zdrowi, tryskający energią, uśmiechnięci i zmotywowani. Na Pintereście znajdziemy dopamine home decor[23], czyli kolorowy wystrój wnętrza, mający na co dzień pobudzić nas do działania. Spotify również zanurzone jest w molekularnym lore – algorytm wie, jaką playlistę przygotować dla mnie w zależności od potencjalnych braków dopaminy czy serotoniny – ta dopaminowa zaczyna się od utworu Le Tigre Deceptacon[24].


[21] Zob. https://www.youtube.com/watch?v=yfDQRspDgjo (dostęp: 17.04.2024).
[22] Sigma male (lub po prostu sigma) to pseudonaukowy termin wywodzący się z kultury internetu, używany najczęściej do opisania mężczyzny, który jest „samotnym wilkiem”, zob. https://www.dazeddigital.com/science-tech/article/55208/1/rise-and-grind-how-sigma-male-memes-are-upturning-the-man-o-sphere (dostęp: 17.04.2024).
[23] Zob. https://pl.pinterest.com/search/pins/?rs=ac&len=2&q=dopamine%20home%20decor&eq=dopamine%20home&etslf=11921 (dostęp: 17.04.2024).
[24] Zob. https://open.spotify.com/track/5773KSWFzg9kCc8yazjbSt?si=dae9c5fa389d4cc7 (dostęp: 17.04.2024).

Mój feed na Insta i TikToku zalała chemiczna fala. Budzenie się w nocy? Za duży poziom kortyzolu. Brak motywacji? To niski poziom dopaminy. Mój internet zdaje się szaleć w poszukiwaniu dopamine kicks, biorąc udział w tzw. dopamine rush. Sam zwrot porównujący współczesną pogoń za dopaminą do dziewiętnastowiecznej gorączki złota zdaje się być trafną diagnozą tego internetowego trendu. Kiedy zsyntetyzuję wiedzę z instagramowych postów, mogę dokonać mglistej samodiagnozy swojego molekularnego „ja” – maszyny napędzanej sexy neuroprzekaźnikami – ale dopóki tego nie zmierzę, pozostanie to tylko fantazją.

Problematyczne aspekty molekularnego lore

To, co „naturalne”, zawsze wydaje mi się podejrzane – naturalne inklinacje wynikające z płciowych różnic biologicznych, naturalna potrzeba pracy kształtująca jej dogmat. Biologiczny argument jest trudny do podważenia i ucina szansę na dyskusję, stawia osąd moralny lub go całkowicie zawiesza[25]. Kwestią dla mnie najbardziej interesującą jest molekularne lore w służbie produktywności. Celem wymienionych przeze mnie wyżej praktyk zaobserwowanych w internecie jest zwiększenie motywacji. Te molekularne protokoły produktywności składają się na biopolityczne zarządzanie społeczne. Choć optymalizacja siebie może być podmiototwórcza i mieć wymiar wolnościowy, to kapitał sprytnie ją wchłania, czyniąc mechanizmem swojej własnej akumulacji. Podmiot szczęśliwy równa się produktywny, a taki jest najbardziej pożądany.

Farmakopornografie soft i hard

Myśląc o molekularnych praktykach, nie sposób pominąć Paula B. Preciado i jego hormonalnej administracji opisanej w Testoćpunie[26]. Czym różni się testoćpun od clean girl? Molekuły są technologicznym somanarzędziem[27] w grze z podmiotowością, jednak cel i zasady gry mogą być zgoła inne. Celem testoćpuna jest sprzeciw wyrażony w radykalnym eksperymencie na własnym ciele. Ten rodzaj hormonalnych praktyk jest manifestem politycznym – tworzy podmiot, który podważa. Bierze somatechnologię w swoje ręce, daje się zdominować substancji, by następnie samemu ją zdominować. To gra power play z tożsamością i porządkiem socjopolitycznym, w której testoćpun intoksykuje się dla przyjemności psychicznej, intelektualnej i seksualnej. Preciado nie potrzebuje hormonalnego coacha, bo nie ma equilibrium, do którego dąży. Celem hormonalnych praktyk clean girl jest optymalizacja – dojście do najlepszej wersji siebie. Podejście to zakłada, że istnieje optymalny poziom molekularny szczęśliwości i produktywności człowieka. Administracja hormonalna tworzy tu optymalny podmiot, który się dostosowuje.

Hakowanie wersji soft: nowe protokoły

Molekuły to technologia, którą możemy hakować, przejmować na użytek własnej gry z podmiotowością lub wykorzystać jako metodologię artystyczną. Świadomie zarządzać afektem osób odbierających sztukę, tworząc za pomocą somatechnologii somateorię wypełniającą ciała. Możemy jak Preciado zamienić protokoły produktywności na protokoły przyjemności, a protokoły szczęścia na krytyczne protokoły smutku. To właśnie zmiana celu molekularnego protokołu nadaje mu subwersywny wymiar i moc polityczną. Z radością przyjęłam molekularną metaforę ze wszystkimi jej naiwnymi uproszczeniami, sama dokonując spłyceń na potrzeby tej somateorii. Dzięki temu stała się ona satysfakcjonującą ramą metodologiczną do analizy sztuki i jej afektów na podstawie wybranych praktyk artystycznych prezentowanych w ramach wystawy Z popiołów. Wspólnym mianownikiem prac duetu Xtreme Girl we współpracy ze szkoda (Kasia Piątkowska) oraz Agaty Lankamer, Justyny Górowskiej, Karoliny Jarzębak i Sary Bezovšek jest bycie ekstremalnie online w procesie twórczym. Artystki te pochłaniają ogromne ilości cyfrowego kontentu oddziałującego na ich gospodarkę molekularną, by następnie syntetyzować treści i afekty, wysnuć argumenty i wyrazić je w swoim języku wizualnym. Myślę o każdej pracy stworzonej w takim procesie jak o molekularnym protokole, który kolejno uwalnia we mnie mikrowybuchy. Maszyna uśmiecha się na widok innej maszyny – dostrzegła w niej generator somatycznej fantazji napędzanej hormonami i neurotransmiterami. Moje czytanie prac z Zachęty to fantazja o tym, jak efemerycznie transformują mój organizm. To fantazja o molekularnym imaginarium trwającym w tym krótkim czasie, kiedy patrzę. Roję sobie, że jestem polem implozji, małych wybuchów, wystrzałów. Polem soft farmakopornografii. Bez iniekcji, bez połykania, bez wciągania, nacierania się. Tylko patrzę.


[25] Zanurzając się w biochemicznych treściach, trafiłam na audycję neurobiologa, który podzielił ludzi według neuroprzekaźnikowych typów mózgu, podając jako przykład typu dopaminowego Micka Jaggera. Naukowiec tłumaczył jego życiowe doświadczenie bycia z sześcioma tysiącami kochanek (średnio co dwa tygodnie nowa) tym, że ma dopaminowy typ mózgu.
[26] „Testoćpun” to termin z książki Paula B. Preciado (Testo Junkie. Sex, Drugs, and Biopolitics in The Pharmacopornographic Era), który eksperymentuje ze swoim ciałem jako formą politycznego oporu i samoświadomości, tworząc autofikcyjną narrację na bazie tego doświadczenia. Bohater poddaje się hormonoterapii testosteronem, dzięki czemu odkrywa nowe możliwości swojej tożsamości. Jego podróż to refleksja nad granicami cielesności, płci i społeczeństwa, w którym funkcjonuje.
[27] Somanarzędzie to nawiązanie do zwrotu somapolityczność używanego przez Preciado, który podkreśla somatyczny, czyli cielesny – soma (gr.) ciało – charakter zjawisk społecznych i politycznych.

Protokoły końca świata

 

Sara Bezovšek, SND, 2022, projekcja wideo, 13′36″

Wideo Sary Bezovšek SND przedstawiające potencjalne opcje apokalipsy można umieścić na doomscrollingowej osi między dopaminą a kortyzolem – ekscytacją a zaciekawieniem, które po chwili zlewają się w stres ogarniający moje ciało. Praca występuje w dwóch formach – jedna to strona internetowa, druga, prezentowana w Zachęcie, to nagranie desktopowe wersji www. Wersje różni user experience – o ile doświadczając tej webowej, mamy możliwość przescrollowania, wejścia głębiej w hiperlinki czy też całkowitego wyłączenia karty, to w przypadku wersji wideo jesteśmy niejako zmuszeni do biernego oglądania apokalipsy – możemy jedynie zamknąć oczy albo wyjść. SND stanowiące kolaż gifów, form wideo, hiperlinków i obrazów, umiejscawia nas na geopolitycznej mapie świata razem ze wszystkimi znanymi nam kryzysami, niepokojami społecznymi i spiskowymi teoriami – kosmici, sztuczna inteligencja przejmująca kontrolę nad światem, kataklizmy, meteoryt uderzający w Ziemię. Metoda ta przypomina depresyjny algorytm nałożony na mój feed – wyabstrahowanie negatywnych treści bez wytchnienia w postaci zabawnych memów. Bezovšek jest jak Adam Curtis digital artu, w jej przypadku bing-watchujemy zagładę w pociągniętej do ekstremum gęstej, wycieńczające wręcz estetyce, ale chcemy więcej. Gdy w Zachęcie oglądałam jej pracę, siedziała przede mną para – ona oparła głowę na jego ramieniu – wspólnie oglądali apokalipsę. Z kochankami czy bez, codziennie przyglądamy się streamowanemu na żywo końcowi świata. And it is fine, I guess?

Protokoły prędkości

 

Xtreme Girl, szkoda (Kasia Piątkowska), All Hardware Sucks, All Software Sucks, 2023–2024, instalacja wideo

Mieszankę dopaminy i kortyzolu z endorfinowym twistem znajdziemy w trójkanałowej instalacji wideoesejów All Hardware Sucks, All Software Sucks autorstwa duetu Xtreme Girl i szkoda (Kasia Piątkowska). Od pierwszych chwil oglądam zahipnotyzowana, nawet jeśli dobrze wiem, jak kończy się każda utopia internetu. Moja maszyna jest w środku interfejsu wzorowanego na schemacie yes/no flowchart. Uroczy do granic możliwości awatar Xtreme Girl, corporate cat mascot słodkim głosem mówi do mnie językiem współczesnej teorii krytycznej. Prędkość i nasycenie narracji stymulują moje neurony. Wszystko we mnie biegnie. W pierwszej części, The Labirynth, the Hacker, the Sprawl, awatar Xtreme Girl przechadza się po serwerowniach i archiwach, opowiadając historię hakerskich utopii – tęsknoty za endorfinami płynącymi z poczucia cyfrowej wspólnoty open-source. W drugiej, Was the Sisyphus actually a baby stuck on a conveyor belt, koci awatar staje się hustlerem. Autorki stawiają tezę, że współczesnym odpowiednikiem mitologicznego Syzyfa jest alpha male, król produktywności, którą zawdzięcza codziennej dyscyplinie zimnego prysznica, ćwiczeń, samorozwoju, pracy i diety. Jego każdy dzień regulowany jest protokołem z elementami dopamine kicków i serotoninowych boostów. Współczesny Syzyf-hustler w końcu porzuca kamień, podważając tym samym dogmat pracy i istotę grind culture[28]. Ostatnia część pracy, Why game RPGs if you can play the system?, poświęcona środowisku krypto, rozpoczyna się od sceny, w której Xtreme Girl wpatruje się w charakterystyczne dla kryptoestetyki zakrzywione monitory. Jakie molekuły rządzą giełdą i twoim kryptofolio? Napędzają je dzikie dawki dopaminy, adrenaliny i kortyzolu, zmieniające się wprost proporcjonalnie do krzywej zysków i strat. Dźwiękowe tło tej nasyconej informacjami, a zarazem rozczulającej narracji stanowi niepokojący sound design autorstwa szkody (Kasi Piątkowskiej). Czerpiący z elementów popkultury i różnorakich gatunków muzyki klubowej z każdą chwilą zdaje się zwiększać poziom kortyzolu w moim ciele. Okołodubstepową gęstość przecinają liczne glitche i techbrosowe komunikaty – jak wektor ruminacji, gdy próbujesz się skupić, ale podskórnie czujesz, że coś jest nie tak. To soundtrack lecący na podkręconych basach w lambo, którym w ostatniej scenie uciekają Xtreme Girl, zostawiając za sobą krajobraz neoliberalnej dystopii rodem z Doliny Krzemowej. Czuję zapach spalonych kabli. To tutaj czy coś we mnie się przegrzało?


[28] Z ang. – kultura zapierdolu.

Doomerski protokół smutku

 

Karolina Jarzębak, ♥D♥E♥A♥D♥ ♥I♥n♥s♥i♥d♥e♥, 2022, intarsja, fot. Jakub Celej/archiwum Zachęty, CC BY-SA

Karolina Jarzębak uprawia doomerską archeologię internetu, a jej pareidolia polegająca na doszukiwaniu się buziek w drewnianych sękach metodologicznie przypomina łączenie kropek przez konspiracyjnych badaczy, którym w swojej praktyce przygląda się sama artystka. Gładkie i lśniące prace Jarzębak budzą we mnie nieodpartą chęć zrobienia na nich rysy. Choć prezentowane w nich symbole należą do zachodniego uniwersum kulturowego (żaba Pepa kojarzona z fanami Donalda Trumpa[29], everyman Wojak), zostają one zaklęte w drewnie tradycyjną metodą intarsji, przywodząc na myśl polską, konserwatywną duszność: meblościankę na wysoki połysk, serwetki i Radio Maryja w tle, na wspomnienie których już zawsze będę czuć kortyzolową sztywność w każdym centymetrze ciała. Choć proces twórczy Jarzębak to bycie chronicznie online w poszukiwaniu kuriozów ukrytych na forach internetowych i dopaminowych treści z TikToka, to sam efekt jest niczym uczucie pustki po kilku godzinach scrollowania. Dopamina zamienia się w kortyzol, i nawet jeśli trafił się jakiś przebłysk endorfinowych nadziei (jak uśmiechnięte słonko oślepiające Wojaka w attached to nothing, connected to everything), to zostajemy sami, całkowicie ♥D♥E♥A♥D♥ ♥I♥n♥s♥i♥d♥e♥.


[29] Zob. https://knowyourmeme.com/memes/pepe-the-frog (dostęp: 17.04.2024).

Protokół hydroprzyjemności

 

 

Justyna Górowska w ramach cyber_nymphs duetu (@wetmewild i @underwater_activist), Portret hydrosexualny, 2023, fotografia, dzięki uprzejmości galerii lokal_30, fot. Jakub Celej/archiwum Zachęty, CC BY-SA

Instalacja wideo i panorama prezentowane przez Justynę Górowską w ramach duetu badawczo-artystycznego cyber_nymphs (Justyna Górowska i Ewelina Jarosz) mają charakter artefaktu promującego ruchu hydroseksualny. Postuluje on m.in. szukanie nowych relacji z nie-ludzkimi aktorami (a raczej kochankami hydroseksualnej opowieści) i uznanie wody jako pierwotnej materii, a energii seksualnej jako prymarnej mocy napędzającej świat. Zanurzam się w wodzie i we współbyciu z innymi istotami. Moja maszyna zwalnia. W wodzie ja i moje myśli stajemy się lżejsze. Pragnę niebieskiej, wodnej tantry. Chcę dotknąć miednicą innej miednicy i razem pooddychać. Na ruch hydroseksualny składają się relacje – z ludźmi, technologią, wodą i jej ekosystemem – oparte na niehierarchicznym podejściu, na dawaniu i braniu. To fantazja o miłości – nie takiej, co szybko się wypala, ale o mocnej więzi zbudowanej z szacunku, czułego dotyku wyzwalającego oksytocynę. Aktywistki ruchu hydroseksualnego są jednocześnie zanurzone i w wodzie, i w technologii, stanowiąc techodnogę ruchu ekoseksualnego. Sam Manifest Hydroseksualny[30] nawiązuje do innych manifestów: manifestu cyberfeministycznego, klasyku postulującego przyjemność i technologię jako narzędzia emancypacji[31], oraz Manifestu Ekoseksualnego uznającego Ziemię za podmiot miłości[32]. Wygenerowane z pomocą Midjourney[33] wideo z dźwiękiem Agaty Polak, utrzymane w cute, serotoninowej estetyce ma na celu przyciągnięcie osób odbiorczych. To strategia budowania świadomości ekologicznej opartej nie na strachu, a przyjemności. Kojący głos lektorki AI przeprowadza nas przez medytację, a cyber_nymphs wychodzą z wody, wabiąc pięknem wizualności – synchronizują z nami oddechy, chwytają za rękę, by wciągnąć nas do hydroseksualnego jeziora. Molekularny aspekt znajdziemy również w samej wodzie zawierającej w sobie wszystko, co wytwarza i wydala człowiek – od substancji z leków po mikroplastik – co wpływa na naszą gospodarkę hormonalną[34].


[30] Hydrosex Manifesto, https://hydrosexmanifesto.cargo.site/info (dostęp: 17.04.2024).
[31] A Cyberfeminist Manifesto for the 21st Century, https://vnsmatrix.net/projects/the-cyberfeminist-manifesto-for-the-21st-century (dostęp 17.04.2024).
[32] Ecosex Manifesto, http://sexecology.org/research-writing/ecosex-manifesto/ (dostęp: 17.04.2024).
[33] Program i usługa generatywnej sztucznej inteligencji stworzona przez niezależne laboratorium badawcze Midjourney, Inc. z siedzibą w San Francisco.
[34] Zob. https://heathermdavis.com/wp-content/uploads/2014/08/Life-and-Death-in-the-Anthropocene.pdf (dostęp: 17.04.2024).

Protokół walki

 

Agata Lankamer, PowerPuff Girls, 2023, instalacja wideo

Hormony są jednym z istotniejszych elementów polityki płciowej i osią powszechnych patriarchalnych narracji[35]. Testosteron to walka, estrogen opieka. Jaki hormonalny krajobraz ma w takim razie wojna, w której walczą kobiety? Postawmy pytanie za Donną Haraway i Rosi Braidotti: czy emancypacja kobiet to także ich udział w zabijaniu? Agata Lankamer za filozofkami stawia to pytanie nie do rozwiązania, rozważając równocześnie, czy jest ono w ogóle zasadne, jeśli wojna jest elementem krajobrazu współczesności. Wizerunek kobiet z bronią jest instrumentalizowany na wiele sposobów – pistolet w delikatnych żeńskich dłoniach to seksualny atrybut wykorzystywany m.in. przez grupy nacjonalistyczne i alt-rightowe, a także państwowe armie, czego przykładem są akcje amerykańskiego wojska typu psy-op[36], wykorzystujące influencerki, army e-girls[37] do kształtowania swojego wizerunku. Jak wyglądałaby broń zaprojektowana przez kobiety według sztucznej inteligencji? Odpowiedzią jest broń w gamie różu i fioletu o organicznej formie. Wojowniczki Lankamer są chłodnymi cyborżkami – broń jest integralną częścią ich ciał. Nie wiem, do kogo celują, ale są nad wyraz skupione. Ich walka nie wygląda jak molekularna burza, choć może to właśnie kortyzol i dopamina pozwalają im trzymać emocje w ryzach, podejmować decyzje, być sprawczymi i wytrzymałymi.


[35] Cordelia Fine, Testosteron Rex. Mity płci, nauki i społeczeństwa, Wydawnictwo Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Toruń, 2019.
[36] Skrót od psychological operation (operacja psychologiczna).
[37] Zob. https://www.dazeddigital.com/life-culture/article/57878/1/the-era-of-military-funded-e-girl-warfare-army-influencers-tiktok (dostęp: 17.04.2024).

My body is a machine that is poignant and bouncy at the same time

 

Moje ciało to maszyna zamieniająca molekularne biohacki na somateorię. Eksperyment, zarówno ten na ciele, i jak myślowy, zakończył się dla mnie tygodniem pełnym ekstremalnych afektów. Świadoma własnej gry z podmiotowością rozregulowywałam wszystko, co mogłam. Mój molekularny protokół zawierał: zimne prysznice, masturbację, jogę nidrę, oglądanie prac Xtreme Girl o różnych porach dnia, godziny scrollowania Instagrama, zielone koktajle, wielogodzinne oglądanie TikToka, spacery, godziny spędzone z pracą Agaty Lankamer, kompulsywne zakupy na Vinted, godziny przyglądania się pracy Justyny Górowskiej, słuchanie binauralnej muzyki poprawiającej pamięć i skupienie, słodycze w ogromnych ilościach, taniec, jogging, oglądanie porno, płacz, kąpiele słoneczne, doszukiwanie się buziek w pracach Karoliny Jarzębak, trzy dni bez wychodzenia z domu, słońca i interakcji społecznych, Lana Del Rey w dużych dawkach (głównie płyta Ultraviolence), godziny oglądania wideo Sary Bezovšek, usunięcie większości aplikacji z telefonu, gapienie się w ścianę.

Na czym polega farmakopornograficzna metoda, ta soft i ta hard? Co łączy testoćpuna z artystkami, które są ekstremalnie online? Tak jak u Preciado ich ciała stają się polem eksperymentu – żeby mogło wybuchnąć coś we mnie, najpierw musi wybuchnąć w nich. Używają bodźców – w przypadku Preciado żelu zawierającego syntetyczny testosteron, w przypadku artystek – treści uwalniających w nich szereg molekuł, które to bodźce stają się elementami nowego protokołu. Zawłaszczają narzędzia i korzystają z nich wbrew pierwotnemu przeznaczeniu. W tej zmianie kierunku wektora tkwi subwersywna moc farmakopornograficznej metody i jej potencjał somateoretyczny. Nowe krytyczne protokoły zaproponowane przez artystki: protokół końca świata Sary Bezovšek, protokół prędkości Xtreme Girl, protokół smutku Karoliny Jarzębak, protokół hydroprzyjemności Justyny Górowskiej, protokół walki Agaty Lankamer – to maszyny do wytwarzania somatycznej teorii, którą możemy poczuć w ciele. Autorki prac orkiestrują moim afektem – to antycoachki tworzące we mnie nowe dopaminowe ścieżki krytyczne.

Zamieniłam protokół equilibrium na protokół dekonstrukcji – zanurzając się we własnym molekularnym imaginarium, poczułam wszystko to, czego nie powinnam, i wypłynęłam, konstruując się na nowo. Mój podmiot wynurzył się mocny i sprężysty, a jego maszyna zalśniła jeszcze jaśniej w wiosennym słońcu. Jeśli mam się optymalizować, to chcę, by optymalizacja ta służyła tylko mnie i aspektom życia, na którym mi zależy. Fantazjuję o komunach żyjących według rygorystycznych protokołów motywacji, których działanie wymierzone jest w redukcję skutków katastrofy ekologicznej, o hubach myśli antykapitalistycznej napędzanych „dobrą” dopaminą. Mogę zmienić wektor protokołu lub w całości go odrzucić. Z dziką radością będę gapić się w ścianę, robić wszystko to, co odradzają mi hormonalni coache, jeśli tylko ta slackerska praktyka pomoże mi wyślizgnąć się z rąk moralnej fantazji o dobrym życiu. Takim, w którym nie ma smutku i trosk, w którym nikt nie słucha już Lany Del Rey, bo jej piosenki negatywnie wpływają na samopoczucie. Odrzucę protokoły szczęścia, odrzucę protokoły produktywności. Moje ciało to maszyna pragnąca afektu full spectrum, bez hamulców, ze wszystkimi skokami i niestabilnością. Maszyna, która podważa molekularne equilibrium reprodukujące normatywne fantazje o szczęściu, których manifestacją jest clean girl. Let the girl be dirty.

Podążając myślą za Preciado, możemy „manipulować molekułami, nie po to żeby być produktywne i szczęśliwe, lecz by udaremnić to, co społeczeństwo chce z nami zrobić, abyśmy mogły pisać, tworzyć, pieprzyć, czuć formę przyjemności, która jest postpornograficzna, dodać molekularne protezy do naszej niskotechnologicznej tożsamości złożonej z wibratorów, memów i ruchomych obrazów”[38].


[38] Trawestacja słów Preciado z Testo Junkie…: „Nie biorę testosteronu, aby zmienić się w mężczyznę lub jako fizyczną strategię transseksualizmu; biorę go, aby udaremnić to, co społeczeństwo chciało ze mnie zrobić, abym mógł pisać, pieprzyć się, odczuwać formę przyjemności, która jest postpornograficzna, dodawać molekularne protezy do mojej niskotechnologicznej transpłciowej tożsamości złożonej z wibratorów, tekstów i ruchomych obrazów; robię to, aby pomścić twoją śmierć”.

Kat Zavada – akademicka hotówa🔥Kuratorka sztuki cyfrowej, badaczka internetu, artystka i cyber-kmieciówa. Członkini kolektywu Nerdka. Stypendystka Fulbright Junior Research Award 2024–2025. Prowadzi projekt doktorancki Technofeudalizm – kartografie monarchii cyfrowych w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie. Uzyskała tytuł magistra praktyki kuratorskiej w sztuce współczesnej na The Glasgow School of Art. Jej badania obejmują neoliberalne utopie technologiczne, biuletyn „South China Post”, memy na Reddicie i cyfrowe monarchie. Intrygują ją tematy związane z feudalnym futuryzmem i politycznym wymiarem oprogramowań technologicznych. Przygląda się zagadnieniom tożsamości cyfrowej, a także wyobrażeniom postpracy.